Wieczór. Siedzę u siebie w pokoju na łóżku i myślę. O czym.?
O wszystkim i o niczym. Puściłam sobie moją ulubioną piosenkę, a mianowicie „
Gotta be somebody”. Wsłuchałam się w
tekst, gdy poczułam jak ktoś zakrywa mi oczy.
- Zgadnij kto.?- wzdrygnęłam się kiedy poczułam czyjś oddech
na policzku.
Zastanawiałam się kto to może być, a ta osoba całowała moją
szyję. Może to Niall.? Nie, on by mnie tak nie całował. Chwila, chwila.
Pamiętam te perfumy. Nagle w gardle stanęła mi gula. To Harry. Wystraszona, szybko
zrzuciłam szybko ręce z moich oczu. Usłyszałam westchniecie zaskoczenia i byłam
już pewna, że to on. Nie patrząc za siebie wróciłam do „ myślenia”. Nie wiedział co robi Harry ale
nie chciałam sprawdzać.
- Nina..- usłyszałam głos Harry’ego.
- Słucham.? – starałam się uspokoić, ale w jego obecności trudno
mi to przychodziło.
Przymknęłam oczy, a gdy je otworzyłam lokers siedział
naprzeciwko mnie..
- Muszę….- położył mi dłoń na policzku.
- Na wypadek, gdybyś znowu chciał spróbować, kiedy będziemy
sami i będziemy rozmawiać, to uprzedzam:
drugi raz się nie dam.- mówiąc to ciągle patrzyłam na jego usta.
- Chcesz przez to powiedzieć, że drugi raz nie dasz mi się
pocałować?
- Dokładnie..- wyszeptałam niezdolna się poruszyć.
- Szkoda.- rzekł Harold, a jego usta znalazły się tak blisko
moich, że czułam jego oddech.
Kompletnie przegapiłam moment, w którym powinnam go
odepchnąć i odsunął się. Najwyraźniej Hazza też to zauważył, bo zaczął jedną
ręką gładzić moje włosy, drugą położył mi na udzie, aż wreszcie poczułam miękki
dotyk jego warg.
Zdyszana usiadłam i rozejrzałam się wokoło siebie. Odetchnęłam z ulgą. To był tylko sen, ale wydawał się taki realny. Padłam z powrotem na łóżko. Oddech mi się uspokoił i już prawie zasypiałam, gdy moją uwagę zwróciły kroki na korytarzu. Spojrzałam na zegarek- 0:00. Wątpię, zęby to była Mel. Hałas był coraz bliżej. Byłam przerażona. Nagle nastała cisza, a klamka do moich drzwi się poruszyła. W wejściu stanęła jakaś postać i zaczęła iść w moją stronę. Cofałam się na łóżku, aż trafiłam na ramę. Osoba była już przy mnie i położyła mi rękę na ramieniu. Zaczęłam piszczeć, ale mężczyzna zakrył mi dłonią usta.
- Ciiii..... To ja. Nie chcesz chyba obudzić Melanie. I tak chciała mnie zabić gdy powiedziałem jej że przyjdę w nocy.- głos był znajomy. Przestałam się szarpać, a ręka z moich ust zniknęła.
- Niall.? Co ty do cholery tu robisz.?! Masz pojęcie jak mnie wystraszyłeś.?! Co ty sobie myślałeś.?! I jak wszedłeś do domu.?!- wstałam i stanęłam naprzeciw niego.
- Przepraszam. Nie chciałem cię wystraszyć. Ale nie mogłem wytrzymać. Muszę ci coś powiedzieć..- zaczął Horan.
- Nie obchodzi mnie to. Myślałam, że to jakiś bandyta, czy coś.!!- dźgałam go palcem w pierś i przysuwałam się do niego. Nie wiem dlaczego tak zareagowałam. To pewnie przez ten sen. Namieszał mi w głowie.- Ty chyba jesteś.....
- Kocham Cię.- przerwał mi, patrząc prosto w oczy.
Zastygłam. Nie wiedziałam co powiedzieć. Niall chyba wziął moje milczenie za coś złego.
- Ja wiem, że pewnie myślisz że jestem głupi. Przecież sam mówiłem żebyśmy byli przyjaciółmi, ale ja tak nie umiem. Jesteś najcudowniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek spotkałem. I po prostu się w tobie zakochałem.- mówił to z takim uczuciem, że w moich oczach zebrały się łzy. - Tylko tyle chciałem ci powiedzieć. To.... cześć.- odwrócił się w stronę drzwi.
- Niall..- szepnęłam cicho gdy już wychodził. Musiał to usłyszeć, bo przystanął i spojrzał na mnie z nadzieją. Podeszłam do niego powoli. - Też cię kocham..- rzekłam.
Niall nie czekał ani chwili, tylko wpił się w moje usta. Ten pocałunek różnił się od poprzednich. Był pełen radości i uczucia, ale był też spokojniejszy i wolniejszy, tak byśmy mogli nacieszyć się chwilą. Oderwaliśmy się od siebie i uśmiechnięci wpatrywaliśmy się w siebie.
- Już późno.. Chyba powinienem pójść...- mówił gładząc mój policzek.
- Nie... Nie idź..- zrobiłam minkę kota ze Shreka.- Zawsze możesz spać ze mną.. Niall się zaśmiał, ale nie z kpiną, tylko ze szczęścia.- Chcesz może coś do picia.?- spytałam. Odmówił więc zeszłam do kuchni się tylko napić. Gdy wróciłam do pokoju, blondyn leżał już w moim łóżku. Weszłam pod kołdrę, położyłam głowę na jego klacie i wtuliłam się w niego. Poczułam wtedy że jest w samych bokserkach. W środku tańczyłam z radości, a na zewnątrz zasypiałam w ramionach mojego księcia, który głaskał mnie po ręce.
_________________________________________________________________________________
Naszła mnie wena więc jest rozdział. Mnie się nawet podoba.. Miłego czytania.. ;)
Love.! Dłuższy kom zostawię jutro bo spać idę.! Dobranoc.!
OdpowiedzUsuńOMG !!! Boskie .. !! Razem w łóżku .. nie moge uwieżyć ;D Czekam z niecierpliwieniem co będzie dalej na następny !! Normalnie .. Kocham Cię BejBe !! <3 :*
OdpowiedzUsuńNormalnie legalnie przeginasz moja droga...! A dlaczego to ty wiesz. Kulturalnie a co ja pisze nie kulturalnie przerywasz w takim momencie.
OdpowiedzUsuńHańba ci <3333
Cały czas jak czytałam miałam banan na twarzy. Kocham <3
OdpowiedzUsuń