piątek, 28 grudnia 2012

18. Będę tęsknić.

                                                  *************Nina************

 Kiedy się obudziłam, automatycznie spojrzałam na zegarek. Shit.! Zaspałam. Wystrzeliłam z łóżka i pobiegłam do łazienki. Ubrałam się, a włosy ułożyłam w delikatne fale. Zrobiłam sobie lekki make-up i poszłam do kuchni, gdzie zastałam Melanie.
- Hey.! Wyglądam jak godna zaufania osoba.?- spytałam.
- To zależy gdzie idziesz.??
- Jadę do Manchesteru. Rozejrzę się po tamtejszej uczelni. Chyba złoże tam papiery.
- Wreszcie. Ale czemu nie mówiłaś wcześniej.? Pojechałabym z tobą, a nie tak jedziesz całkiem sama.
- Nie jadę sama.-powiedziałam niepewnie.
- Z Niallem.?- pokręciłam przecząco głową.- Harry.?! Czyś ty oszalała.?! A jak Niall się dowie to co.?!
- On wie.! I mi ufa. A Harry'emu tym bardziej, bo są przyjaciółmi. Skoro on nie ma z tym problemu to ty chyba też nie powinnaś.!- się zdenerwowałam i wyszłam z pomieszczenia.
- Czekaj.!- wybiegła za mną.- Przepraszam. Jakaś nerwowa dziś jestem.
- Zauważyłam. Nieważne. Gdzie Matt.?
 Zapadła cisza.
- Pakuje się.- odpowiedziała po chwili.
- Co.? Czemu.?
- Słuchaj. Nie wiem jak to powiedzieć, ale on... ja.. Wyjeżdżamy
- What the fuck?! Dlaczego mi nie powiedziałaś.?!
- Nie byłam pewna jak.
- Kiedy o tym postanowiliście.?
- Tydzień temu.- rzekła cicho.- Wyjeżdżamy dziś.-  mówiąc to cały czas trzymała się z brzuch. Na początku nie rozumiałam, ale potem to do mnie dotarło.
- Powiedziałaś mu.?
- Co.?
 Wskazałam na jej brzuch.
- Nie. Boję się, że mnie zostawi.
- Prędzej czy później się dowie. Najlepiej, żeby od ciebie I wątpię, żeby tak zareagował. To porządny facet.
 Zadźwięczał klakson samochodu.
- To pewnie Harry.- podeszłam do przyjaciółki, delikatnie ją przytuliłam i się rozryczałam.- Będę tęsknić.
- Ja też.
- Tylko uważaj na siebie i na malucha w Stanach. I powiedz mu.
- Jasne.
- Mam prośbę. Weźmiecie ze sobą Rockera.?
- Co.?
- Ostatnio nie byłam zbyt przykładnym opiekunem. A poza tym ubóstwiacie go. Ze wzajemnością. Potraktuj go jako prezent pożegnalny.- uśmiechnęłam się przez łzy. Mel też płakała.
-Dziękuję.
 Znowu zaryczał klakson.
- Trzymaj się.- wyślizgnęłam się z jej uścisku i wzięłam torebkę. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.- Będziecie jeszcze kiedy wrócę.?
- Raczej nie.
- To pożegnaj ode mnie Matta. I Rockera.
- Oczywiście.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
  Szybko wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Odetchnęłam głęboko. Czułam jakbym zostawiła tam cząstkę samej siebie. Teraz już nie będzie tak samo.
Wzięłam jeszcze jeden głęboki oddech i ruszyłam do auta. Ledwo wsiadłam, Harry ruszył. Jechał chyba 100km/h w zabudowanym.
- Możesz zwolnić.?
- Nie. Mówiłem, że się śpieszę. A ty nic. Pół godziny czekałem po twoim domem.!!
- Przepraszam. 
 Więcej się nie odezwałam. Spojrzałam na niego. Z zaciętą miną wpatrywał się w drogę. Odwróciłam się w stronę okna i  oglądałam mijane przez nas domu i sklepy. Ulice tętniły życiem. Nic dziwnego. Dziś była cudowna pogoda. Słońce świeciło, brak chmur na niebie i wiał lekki wietrzyk. Wymarzona pogoda, ale ja nie zwracałam na to wszystko uwagi. Przed oczami przelewały mi się obrazy mnie i Melanie. Tyle wspomnień. Teraz zostanę sama w tym wielkim domu. Nawet się nie zorientowałam, że znowu płaczę. Po kliku godzinach byliśmy na miejscu. Nadal nie rozmawialiśmy. W ciszy obchodziliśmy budynki. Sprawiały duże wrażenie. Spotkaliśmy też kilku wykładowców i porozmawiałam z każdym. Po 4 godzinach  skończyliśmy, a nogi wyłaziły mi z dupy. Ogólnie spodobało mi się. Same pozytywne odczucia. Ale chciałam już wracać do domu. Do Nialla.
Wsiadłam do samochodu i czekałam na Harry'ego, który musiał załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Po 7 minutach przyszedł i ruszył bez słowa. Po godzinie jazdy umierałam z pragnienia i musiałam do kibelka. Styles zatrzymał się na CPN-ie. Udałam się w stronę toalet. Załatwiłam co trzeba, a gdy wróciłam Harold stał przy aucie trzymając dwie kawy.
- Dzięki.
 Stanęłam obok niego i powoli sączyłam gorący napój. Oparłam się o pojazd i patrzyłam na zachodzące słońce. Nie nie wiedziałam, że już tak późno.
- Która godzina.?- spytałam.
- Koło 17.
- To jedźmy. Bo się spóźnisz na randkę.
 Chciałam wsiąść, ale Harry złapał mnie za ramię i przytrzymał. Spojrzałam na niego wyczekująco. Przez pewien czas się nie odzywał. Gdy już miałam mu się wyrwać przemówił.
- Przepraszam. Nie chciałem na ciebie wtedy krzyczeć. Zachowywałem się jak dupek. Płakałaś, a ja nawet nie zapytałem co się stało. Przepraszam. Wybaczysz mi.?
- Oczywiście..- przełknęłam ślinę- Mel i Matt wyjechali.- powiedziałam i się rozryczałam.- Dopiero dziś........ się dowiedziałam. Ja..... zostałam sama...- mówiłam w przerwach na łzy.
 Harry bez pytań mnie przytulił. Wypłakiwałam mu się do koszulki, a on głaskał mnie po głowie.
- Będzie dobrze. Jak będzie trzeba to zamieszkasz z którymś z nas. Przecież cię nie zostawimy. Nie jesteś sama. Masz przyjaciół.
- Dziękuję.- szepnęłam i odsunęłam się od niego.- O Boże. Ufajdałam ci koszulkę.
- Nie szkodzi. Jest tylko mokra.- pochylił się w moją stronę i zbliżył swoją twarz do mojej. Lekko mnie pocałował i chciał to pogłębić, ale się odsunęłam.
- Harry. Nie. - odgarnęłam włosy za ucho. - Jest coś o czym musisz wiedzieć. Ja chodzę z Niallem.
 Stylesa zamurowało. Wpatrywał się tępo w coś za nami.
- Proszę. Powiedz coś.- prosiłam, ale na darmo.
- Jedźmy już.- powiedział tylko i wsiadł do wozu.  Poszłam w jego ślady. Reszta podróży znowu minęła w ciszy. Co chwila na niego zerkałam, ale on nie zwracał na mnie uwagi, jak przedtem. Po dwóch godzinach byłam pod domem. Spojrzałam na Harry'ego.
- Nigdy nie chciałam, żebyś się dowiedział. Jesteś dla mnie ważny i nie chcę cię stracić. Możemy się przyjaźnić.?
 Milczał.
- Harry, proszę.. Nie chcę, żeby tak między nami było.
- Wiesz, myślę, że będzie lepiej jeśli już pójdziesz.- rzekł chłodno. Auć. Zabolało jak cholera. Czyli straciłam dziś trzy ważne osoby w moim życiu i kochanego psa. I możliwe, że to nie koniec. Bo jak Niall się dowie... Nie  powinnam jechać z Harrym. Mel miała rację. Jak zawsze. Znowu zostałam sama.
  Wysiadłam. Harry szybko odjechał, zostawiając za sobą chmurę dymu. Wpatrywałam się w zakręt, za którym zniknął. Weszłam do domu. Było w nim tak cicho. A ta cisza mnie przerastała. Stałam w przedsionku, a mój oddech stawał się coraz szybszy. Po chwili zamienił się w szloch i popłynęły łzy. Zrzuciłam szpilki tam gdzie stałam. Poszłam do salonu, złapałam pilot od wieży i puściłam na fulla " Superhero". Otworzyłam barek, w którym znajdowało się mnóstwo różnego rodzaju alkoholu. Na różne okazje. Wyciągnęłam dwie butelki whisky. Po 10 minutach obie były puste, a ja szłam chwiejnie po schodach na górę. Po tym jak alkohol zrobił swoje i się trochę rozluźniłam, postanowiłam iść do baru i utopić smutki w kilku.... albo kilkunastu szklaneczkach wysoko procentowych napojów. Ale przecież nie mogłam iść tak ubrana więc poszłam do garderoby i się przebrałam. Zamówiłam taksówkę, bo wiedziałam, że nie będę w stanie prowadzić. Czekając wypiłam jeszcze szklaneczkę whisky. Zaczął dzwonić mój telefon. Bez sprawdzania kto dzwoni odebrałam.
- Heloołl..!- powiedziałam i zachichotałam jak debilka.
- Hey. Nina.?- odezwał się niepewnie głos.
- Nialluś, bejbe.. Jak się masz, słodziaku.?
- CO.? Czy ja dobrze słyszałem.? Nina co się dzieje.?- mówił zaniepokojony.
- Niiyyyyyccc.- złapała mnie czkawka, więc popiłam jeszcze.
- Czy ty piłaś.?
- Nieeee- powiedziałam wysokim głosem.
- Nina...
- Nio dobja. Ale tyjko tjoske...- mówiłam jak dziecko.
- Gdzie jesteś.? Przyjadę po ciebie. Harry mi mówił, że Melanie wyjechała. Słuchaj, przykro mi. Wiem że cierpisz, ale alkohol to nie wyjście.
 Jego poważny głos mnie odrobinę otrzeźwił. Mogłam normalnie myśleć.
- Nie przyjeżdżaj. I tak nie zdążysz. Właśnie przyjechała taksówka. Nie przejmuj się mną. Nikt tego nie robi więc czemu ty byś miał.? Żyj swoim szczęśliwym, idealnym życie. Nie zasługuję na nikogo. A w szczególności na ciebie. Jesteś taki dobry. Jak anioł..- załkałam.- Nie zasługuję na ciebie. Zostaw mnie. Wszyscy inni to zrobili. Jestem sama. Kocham Cię. Cześć.
- Czekaj..- nie zdążył nic więcej powiedzieć, bo się rozłączyłam.
  Telefon zaczął dzwonić jeszcze raz. Rozłączyłam. Nie chciałam z nikim gadać. Znowu zadzwonił. Wyciszyłam go i wsiadłam do taksówki. Po około 20 minutach pojazd się zatrzymał przez małym barem w centrum. Zapłaciłam i wysiadłam. W pomieszczeniu nie było zbyt wiele osób. Kilku facetów siedziało w kącie i pili piwo. Jakieś babki flirtowały z kelnerami. Podeszłam do lady i usiadłam. Po chwili przyszedł do mnie braman. Był to mężczyzna, miał ok. 25-6 lat. Był wysoki, umięśniony i miał statuowane ręce. Blond włosy miał przystrzyżone krótko. Widać było że nie golił się od kilku dni. Oczy miał koloru piwnego. Przystojny ale nie w moim typie. Nie był... no cóż- Niallem.
 Zamówiłam wódkę. Przez cały czas rozmawiałam z tym barmanem. Okazał się spoko kolesiem. Niezbyt pamiętam o czym gadaliśmy. Sprawdziłam telefon. 153 nieodebranych połączeń i 38 SMSów od Harry'ego, 384 nieodebranych połączeń i 115 wiadomości od Nialla. Było też po kilka od chłopaków i Alex. Chwyciłam kieliszek i do dna. Po -nastym kieliszku zaszumiało mi w głowie i odpadłam.

_________________________________________________________________________________
 Mam nadzieję, że się podoba. A jak nie to....... hmmm nie wiem.
Bądźmy szczerzy- poważnie zastanawiam się nad skończeniem tego bloga.
Nie wiem czy was co cieszy czy smuci, ale najprawdopodobniej skończę pisać to opowiadanie. ;(
Dziękuję za komentarze...



poniedziałek, 24 grudnia 2012

Marry Chrismas.!!!!

 Wesołych świąt wszystkim.!!!
 Zdrowia, szczęścia, pomarańczy. Niech Was One Direction nago tańczy.!! <3























Ale nie zapominajmy o dwugim ważnym wydarzeniu.!!! Nasz seksowny 21-latek.!
 Wszystkiego najlepszego życzymy Louisowi.!!!!!

Happy Birthday.!! <3 We love You.!!












niedziela, 16 grudnia 2012

17. Babcia Edwards

                                           **********Nina***********
 Miałam cudowny sen, który został przerwany przez jakieś dzwonienie. Wyciągnęłam rękę i zaczęłam nią szukać budzika, żeby go wyłączyć. Natrafiłam na coś twardego i odstającego.  Dzwonienie nie ustawało, więc uderzyłam w to na czym akurat trzymałam rękę.
- Auuuaa.!! Moje jajca.!!- wydarł się ktoś nade mną i się wygiął.- Nina, czemu masz rękę na moim kroczu.?
 Uniosłam głowę i zobaczyłam zaspanego Louisa, który zdziwiony patrzył na moją rękę.
- Sorry.. Myślałam, że budzik dzwonie i chciałam go wyłączyć.- wytłumaczyłam.
- Ale na moich klejnotach.?!
- Nie moja wina, że ci odstają... A właściwie to czemu.?- uśmiechnęłam się do niego.
- Yyy.. no, bo.... ten... yyy..- chłopak zaczął się jąkać. Wybawiło go ponowne dzwonienie. Rozejrzałam się po pokoju. Na sofie spał Zayn, do którego przytulał się Liam, a na jego kolanach spała Alex. Matt z Mel musieli przenieść się do pokoju, bo nigdzie ich nie było. Natomiast Harold z Niallem leżeli na podłodze w swoich objęciach. Znowu ktoś zadzwonił i tym razem byłam pewna, że to dzwonek do drzwi. Podparłam się i wstałam, a Tomlinson znów się zgiął. Zorientowałam się, że podparłam się ręką, która była na kroczu mojego pasiastego przyjaciela.
- Dlaczego to zrobiłaś.??!!- wystękał.
- Przepraszam.. Zapomniałam zabrać rękę z twojej WIELKIEJ Tommokondy..- zaśmiałam się i ruszyłam otworzyć drzwi.
- Jeszcze mi za to zapłacisz..- wysyczał Lou.
 W progu zastałam Perrie.
- OoO... Babcia Edwards..- wypaliłam głupio, zanim zdążyłam ugryźć się w język.
- Co.?- dziewczyna na szczęście nie dosłyszała.
- Nie, nic.Czemu zawdzięczam tę wizytę.?
- Byłam umówiona z Zaynem. Nie było go w domu, więc pomyślałam, że jest u ciebie.
- Niby czemu.?
- Bo pisał mi wczoraj, że jadą do ciebie.- miałam dziwne wrażenie, że ma mi to za złe.- Więc jest Zayn.??
- Taa. Jeszcze śpi. Zaraz go obudzę. Wchodź.- otworzyłam drzwi szerzej.
- Nie. Poczekam tu.
 Nic nie odpowiedziałam, tylko poszłam do salonu. Lou znowu smacznie spał. Po cichu podeszłam do Zayna.
- Zany, wstawaj..- szepnęłam mu do ucha.
- Jeszcze chwile, mamusiu..- powiedział mulat przez sen.
- Malik.!!! Rusz ten swój szanowny zadek z mojej kanapy, do cholery.!!! Twoja dziewczyna czeka.!- wrzasnęłam tak, że możliwe, że usłyszeli mnie na końcu ulicy.
 Wszyscy w domu się obudzili, nawet Rocker bo słyszałam z góry jego szczekanie. Zayn tak się mnie wystraszył, że aż spadł na Horana i Stylesa. Zaczęłam się śmiać jak przygłup. Po chwili się jednak uspokoiłam.
- Malik, Perrie na ciebie czeka.
 Chłopak pożegnał się z nami i wyszedł do dziewczyny. Reszta patrzyła na mnie wzrokiem zabójcy.
- To może zrobię śniadanie na zgodę.?- uśmiechnęłam się.
 Wszyscy się zgodzili, więc udałam się do kuchni. Po 11 minutach wszedł ogarnięty już loczek.
- Pomóc ci.?
- Właściwie to już kończę. Możesz nakryć do stołu i zawołać dzikusy.?
- Jasne.
 Gdy po domu rozszedł się zapach jedzenia, w kuchni natychmiast zjawił się Niall.
- Co na śniadanie.? Naleśniiiiiiiiiikiiiiiiiiii.?! - pytał, a ja skinęłam głową. Blondyn od razu zaczął jeść, ale przerwał i spojrzał na mnie.- To. Jest. Pyszne.!! Wyjdź za mnie..!- wstał i rzucił się na mnie. Zaczął mnie całować. Byłam zdziwiona takim zwrotem akcji, ale oddawałam pocałunki. W tym momencie uświadomiłam sobie, że to jego kocham najbardziej, że chcę koło niego zasypiać i się budzić. Odsunęłam się od niego. Spojrzałam mu w oczy.
- Kocham Cię najmocniej na świecie.
- Ja ciebie też.- odpowiedział i znowu mnie pocałował.
- Jacy wy słodcy jesteście...- w drzwiach stała ubrana Mel z Mattem.- Mówiłam ci Niall- uśmiechnęła się do  niego.
- Dzięki.
- To..wy jesteście razem.??- Matt był w lekkim szoku.
- Tak..- powiedział mój chłopak i mnie objął.
- No to.. yyy. Gratuluje.?
- Dziękujemy.. Ale nie mów jeszcze nikomu.. Okey..
- Jasnee..
- Czego ma nie mówić.?- do kuchnie wbiegła reszta Hołoty.
- Nie ważne.. Jedzcie bo wystygnie....
 Wszyscy usiedliśmy i w spokoju zjedliśmy śniadanie. Gdy skończyliśmy Liam i Alex wyszli. Chłopcy mieli dziś wolny dzień więc Lou poszedł się spotkać z El. Zostali tylko Niall i Harry. Chłopcy rozsiedli się przed telewizorem w moim pokoju i grali w FIFE. Poszłam się przebrać i wpadłam wtedy na świetny pomysł.
Poszłam szybko do pokoju, a tam zastałam chłopców na podłodze bijących się. Podbiegłam do nich i próbowałam ich rozdzielić.
- Ej, ej chłopcy.! O co chodzi.?
 Nie reagowali i dalej się tłukli.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.!!!!!!!!!!!!!!- wydarłam się.
- Co.?!- oboje zamarli.
- Który z was jedzie jutro ze mna do Manchesteru.?- spytałam, a oni popatrzyli na siebie.- No proszeeeee..!
- Chętnie bym z tobą pojechał, ale..- wstał Niall i złapał mnie za rękę.- Moja mama dziś przylatuje i jutro miałem spędzić z nią czas.
- Jasne. Rozumiem. Wiem, jak rodzina jest dla ciebie ważna. Leć.- przytuliłam go i wyszedł.
- To co pojedziesz ze mną.?- zrobiłam słodkie oczka do Hazzusia.
- Jasne.. Jutro o 10 będę po ciebie.- uśmiechnął się.
- Dzięki.
- To....gramy.?-spytałam po chwili ciszy.
- Chętnie, ale mam spotkanie za godzinę i muszę się przebrać.
- Uuu.. Czyżby randka.?- poruszyłam seksiarsko brwiami.
- Może. A co.? Zazdrosna.?
- Tak.
- Serio.?- chłopak się ożywił.
- Nie.- zaczęłam się śmiać, a Harry przygasł.
- Ahaa. To ja idę. Do jutra.- wyszedł.
  "To było dziwne..", pomyślałam. Podeszłam do biurka, włączyłam laptopa i puściłam muzykę. Poleciało " You bring me joy". Ta piosenka jest świetna, więc skakałam po pokoju. Nagle wbiegł do niego Niall.
- Zapomniałeś czegoś.?
- Tak.- podszedł do mnie i mnie pocałował.
- Za co.?
- Buziak na pożegnanie. Przyzwyczaj się.- uśmiechnął się i znów mnie pocałował.
- A ten za co.?
-  Zeby temu pierwszemu nie było smutno. Pa. Kocham Cię.
- Ja ciebie też.- ledwo to powiedziałam, a chłopak cmoknął mnie szybko i wybiegł.
 Nie wiedziałam co dziś robić. Ostatecznie wybrałam książkę. Padłam na łóżko, po czym wciągnęłam się w lekturę. Nim się spostrzegłam skończyłam książkę, a na zegarku było po 17. Pomyślałam, że może pójdę z Rockerem na spacer. Jak postanowiłam tak też zrobiłam. Po 15 minutach już biegałam z psem po parku. Rocker już trochę podrósł i mały to on nie był. Rzucałam mu patyka on go przynosił. I tak przez godzinę. W końcu zgłodniałam. Poszłam więc do McDonald's. Wewnątrz nie było miejsca i wyszłam z zamówieniem i psem na zewnątrz. Było pełno, ale przy jednym stoliku siedział samotnie jakiś chłopak. Podeszłam tam.
- Hej.! Mogę się przysiąść.?- spytałam.
- Jasne, siadaj.- wskazał ręką miejsce naprzeciw siebie. Usiadłam i zaczęłam konsumpcję, co chwili zerkając na nieznajomego. Przypominał mi kogoś.
- Dlaczego tak mi się przyglądasz.?- spytał.
- Przepraszam. Nie chciałam, żebyś czuł się niekomfortowo.
- W porządku. Nic się nie stało. Jestem przyzwyczajony.
-  Serio.? Po prostu kogoś mi przypominasz.- zapatrzyłam się przez chwilę na jego twarz i wróciłam do jedzenia. Rzuciłam Rockerowi  kawałem kurczaczka, a ten z radości zaczął szczekać. Dopiero wtedy chłopak go zauważył.
- Jak ma na imię.?- zainteresował się.
- Rocker.
- Czyli chłopiec.- uśmiechnął się i pogłaskał go. - Lubię labradory.
- Tak, ja też. Są cudowne. A tak w ogóle to jestem Nina.- wyciągnęłam do niego rękę.
- Logan.- uścisnął moją dłoń.
 Rozmawialiśmy przez jakiś czas o psach, aż przerwał mój telefon, który zaczął dzwonić: "Dzwoni debil, dzwoni debil, dzwoni debil.!"
- Przepraszam na chwilę.- wstałam od stołu i odeszłam kawałek, po czym odebrałam.
- Halo.?
- Część. To ja.
- Wiem Harry. Głupia nie jestem. Wyświetliłeś mi się. Co się stało.?
- Możemy nasz jutrzejszy wyjazd przełożyć na wcześniejszą godzinę.?- spytał niepewnie.
- Jasne  nie ma sprawy. Ale czemu.?
- Bo mam wieczorem tak jakby..yyy
- Randkę.?
- Właśnie. Dobra to ja lecę. Trzymaj się. Nara.-rozłączyłam się.
 Wróciłam do stolika i postanowiłam się zbierać. Siedząc tak z tym chłopakiem czułam się, jakbym zdradzała Nialla.
- Miło było, ale już muszę iść. Pa.- wzięłam psa i chciałam odejść.
- Czekaj.- zatrzymał mnie Logan.- Może gdzieś razem wyskoczymy.? Kiedyś.?
- Byłoby fajnie..... ale nie dzięki. Jesteś miły, ale nie w moim typie. A poza tym mam chłopaka. Cześć.- wyminęłam go i ruszyłam przez park do domu. Gdy weszłam poczułam zapach czegoś spalonego. Pobiegłam od razu do kuchni. Zastałam tam całego brudnego Horana. Podeszłam do niego powoli ogarniając wzrokiem całe pomieszczenie.
- Co tu się dzieje.?- spytałam, a Niall się wzdrygnął wystraszony.
- No.. próbowałem tosty zrobić...- potarł w zdenerwowaniu kark.
- To y umiesz gotować.?- byłam zdziwiona.
- No.. Yyyy.. Umiem robić kanapki i wkładać je do tostera.- wyszczerzył się. Przytuliłam go i zabrałam mu tosta.- Ejj.. To moje.
- Już nie. - wystawiłam do niego język i poszłam do salonu. Włączyłam 4funtv i akurat zaczął się nowy teledysk Big Time Rush " Windows down". Patrzyłam na tych chłopaków.
- Ten jeden wygląda jak ten co go...... Osz ty w morde.!!- wrzasnęłam gdy mnie oświeciło.
- O co kaman.?- przyszedł Niall.
- Dałam dziś kosza Loganowi z Big Time Rush.- wyjaśniłam.
- Co.???!!
- O już. Nie gorączkuj się. Powiedziałam mu, że mam chłopaka.- uspokoiłam go.
- To ja rozumiem.- uśmiechnął się i mnie pocałował. - Oglądamy coś.?
- Okey. Co powiesz na " Asterix i Obelix: Misja Kleopatra".?
- Włączaj.
 Rozsiedliśmy się i do późna oglądaliśmy film. Około 1 blondyn poszedł, a ja udałam się do łóżka. Miałam nadzieję, że przyśni mi się Niall. I miałam rację. <3
________________________________________________________________________

 Sorry, że tak późno dodaję, ale nie miałam weny. ;( Jak chcecie, żeby coś zmienić to piszcie. Tylko szczerze.!! ;D

                                                      7 komentarzy= next










piątek, 7 grudnia 2012

16. Gramy w butelkę.?

- Harry.!! To boli.!!- wrzeszczałam.
- Będzie boleć jeszcze bardziej.- odezwał się szatyn.
- Nie pchaj tak tymi biodrami.!
- Ostrzegam, teraz to cię dopiero zaboli.!- krzyknął loczek i mocniej pchnął. Upadłam i uderzyłam głową w ścianę
- Auuuuaa.!- złapałam się za bolące miejsce.
- Nic ci nie jest.?- Harry wszedł wreszcie do pokoju, w którym się przed nim ukrywałam i klęknął przy mnie.
- Chyba nie...- powoli się podnosiłam.- Ale musiałeś aż tak mocno cisnąć te drzwi.?!- wstałam i się zatoczyłam. Na szczęście Hazza miał refleks i mnie złapał.
- Wszystko w porządku.?- zmartwił się.
- Tak. Tylko trochę kręci mi się w głowie.
- Może na chwilę usiądziesz.?
 Pomógł mi dojść do sofy, a sam usiadł na fotelu i przypatrywał mi się ze skupieniem. Robił przy tym taką minę, że ledwo powstrzymywałam się od śmiechu. W końcu wybuchłam i zaczęłam sie tarzać po podłodze. Na dźwięk mojego śmiechu wszyscy zbiegli się do salonu. Gdy Zayn zobaczył mnie na podłodze zaczął się śmiać, za nim Louis, Liam, Alex, Niall, Mel i Matt. Tylko Harry siedział spokojnie i patrzył na nas jak na wariatów.
- Powie mi ktoś z czego ona się śmieje.?- spytał loczek.
- Bo...ty ..hahahahha.. ta mina....hahahahhhaa.- próbowałam odpowiedzieć.
- Aa.. To ja już chyba wiem o co chodzi..- przemówił Louis. Wszyscy na niego spojrzeli, a on zwrócił się do mnie.- Harry się skupiał i zrobił tą swoją minę.?- pokiwałam głową, a Lou znowu się zaśmiał.
  Po 10 minutach wszyscy byli już ogarnięci. Siedzieliśmy w salonie i się nudziliśmy.
- Gramy w butelkę.?- wyskoczyła Alex.
 Wszyscy się zgodzili, więc poszłam do kuchnie po pustą flaszkę i usiedliśmy w okręgu na podłodze. Pierwszy kręcił Zayn. Czyli wiadomo było, że zada coś głupiego. Wypadło na Matta
- Pytanie czy zadanie.?
- Pytanie..
- Kiedy ostatnio ruchałeś się z Mel.?- spytał prosto z mostu Zayn. Melanie zrobiła się cała czerwona.
- No....Yyy.. Dziś w nocy..- powiedział speszony Matt.
- Uuuuuuuuuu.!!!!
 Następnie kręcił Donavan. Trafił na Nialla.
- Zadanie.- oświadczył blondyn.
- Hmmmmmmmmmmm,,, Okey, już wiem. Zliż nutelle z języka Niny.
- Co.?! Przecież ja nie mam nutelli na języku..- wtrąciłam się.
- To zaraz ją będziesz miała.- szybko pobiegł do kuchni i wrócił z ogromnym słoikiem czekolady.
- No, Niall, do dzieła.-rzekł Matt, gdy już mnie umazał. Horan przybliżył się do mnie i bez zastanowienia zaczął lizać mój język. Po kilku sekundach nie było na nim anie grama słodyczy. Żałuję, że to trwało tak krótko, bo to było przyjemne jak cholera. Kręcił Niall i wylosował Alex.
- Pytanie czy zadanie.?
- Zadanie.?- powiedziała niepewnie ruda.
- A więc.... Przeliż się z Liamem.- wypalił niebieskooki.
- Alee..
- No już. Zero dyskusji.
 Dziewczyna cała zarumieniona, spojrzała na Liama. Widać było, że się denerwuje. Na początku ledwie się dotknęłi ustami, ale po chwili już się miziali na całego. Z kilometra było czuć ich miłość. Tak. Wiedziałam, że Alex kocha się w Liamie, ale nie przypuszczałam że Payne to odwzajemnia.
- Dobra. W takim tempie to będziecie musieli zaraz skorzystać, z któregoś pokoju.- zaśmiał się Louis. Nasza parka oderwała się od siebie i zdyszani patrzyli sobie w oczy. Kręciła Alex. Wypadło na Hazzę.
- Zadaniee..
- Dlaczego nie pytanie.?- była zawiedziona.
- Żebyś się pytała..
- Okey. No to odpowiedz mi na pytanie.- wystawiła mu język.
- Nie ma..- Harold udawał obrażonego.
- Jest, jest.! A więc, która z dziewczyn tu obecnych pociąga cię fizycznie najbardziej.?
- Chciałabyś wiedzieć, co.? - wyszczerzył się loczek.- Nina..
- Co.?- zwróciłam się do niego.
- Nic. Chodziło mi o to że najbardziej pociągasz mnie ty.
- Ahaa.. Dobrze wiedzieć.- rzekłam i popatrzyłam ukradkiem na Nialla. Widać było że ciężko to znosi.- Czyli kto kręci.?- przerwałam niezręczną ciszę.
  Styles zakręcił i na nie szczęście padło na mnie.
- Pytanie..
- Co ci się najbardziej podoba w każdym z nas.?
- W sensie z zespołu.?- pokiwał twierdząco głową.- No dobra. To c'mon c'mon. Ustawiać się w rządku. Ale już.
   Chłopcy posłusznie stanęli. Podeszłam do każdego z osobna.
- Liam. Brzuch.
- Zayn. Tatuaże i włosy.
- Louis...- obeszłam go naokoło o zatrzymałam się z tyłu. Patrzyłam przez chwilą na jego pośladki, po czym go szczypnęłam. Zaskoczony chłopak podskoczył.- Oj, Lou. Gdyby karano za poziom seksowności, siedziałbyś dożywocie.
- Harry. Hmm. Dołeczki i loczki.
- Niall. Oczy, włosy, uśmiech, akcent..- zaczęłam wymieniać.
- Dobra, wiemy. Cały jest cudowny. Nudzi mi się.. Co robimy.?- przerwał mi Matt.
- Co wy na to, żebyśmy pograli w piłkę.?- zaproponowała Alex.
 Chłopcy szybko wybiegli na dwór i zaczęli się dzielić na drużyny. Razem z dziewczynami usiadłyśmy na trawie i przyglądałyśmy się ich wyczynom. Po chwili przybiegł do nas Rocker, więc zaczęłyśmy się z nim bawić. Około 17 nasi piłkarze się zmęczyli. Podeszli do nas i padli na twarze. Dosłownie.
- Oglądamy coś.?- przemówił Harry.
- Głodny jestem.!!!!!!- wydzierał się Horan.
- To zamówimy pizzę..- powiedziałam do blondyna i położyłam rękę na jego ręce. Spletliśmy palce. Niebieskooki patrzył mi w oczy, a ja się rozpływałam.
- Horror.!- wydarł się Lou, co przerwało naszą wymianę spojrzeń.
- Okey.. To ja idę zamówić jedzenie, a wy wybierzcie film.- wstałam i skierowałam się do kuchni. Reszta pobiegła do salonu i biła się o pilot.
  Zamówiłam cztery wielkie pizze. Właśnie skończyłam rozmowę, gdy ktoś mnie objął od tyłu.
 Wstrzymałam oddech, a ten "ktoś' obrócił mnie twarzą do siebie.
- Co jest.?- spytałam.
- Stęskniłem się..
- Awwwww. Bejbe.. Słodki jesteś.
- Ty jesteś słodsza.- przyparł mnie do blatu i wpił się w moje usta. Nagle ktoś wpadł do kuchni. Szybko oderwałam się od Nialla i udawałam, że wyciągam coś z szafki.
- Uuuu. A co tu się dzieje.?- zapytał Malik.
- Yyyy. Nic.?- odpowiedział mu Horan.
- To wy razem ten tego..?- mulat był zdziwiony.
- No, ale nie mów reszcie. Proszę.- podeszłam do niego.
- Jasne. .Ale kiedyś i tak się dowiedzą.. A tak w ogóle to gratuluje.- przytulił mnie.- Powodzenia z tym żarłokiem.
- No foch..- odezwał się Niall.
- Stary. Nie obrażaj się. Musiałem ją uprzedzić. Chodź tu do nas.- Zayn przyciągnął do nas Horana i też go objął.
- Co.?! Grupowy misiek.?! I to beze mnie.?! Hańba wam.! Tulimyyyyyy.!!!- Harold rzucił się na nas w wyniku czego się przewróciliśmy. W końcu się pozbieraliśmy, przywieźli pizzę i zasiedliśmy w salonie. Zayn, Liam i Alex usiedli na sofie, Mel z Mattem na fotelu, Lou na drugim, a ja między Niallem a Harrym. Przez połowę filmu każdy z nich próbował mnie objąć i przyciągnąć do siebie. Nie wytrzymałam, wstałam zrzucając ręce ich obu i usiadłam Tomlinsonowi na kolanach.
- Mogę nie.?
- Jasne, ale dlaczemu.?- chłopak był zdziwiony.
- Bo to są debile i, że tak powiem, lekko się wkurzyłam.- powiedziałam.
    Louis nie pytał o nic więcej i tylko poprawił mnie sobie na kolanach. Niall i Hazza dziwnie się na nas patrzyli. Razem z Louisem śmialiśmy się z filmu, gdy reszta sikała w majty. Po jakimś czasie znudził mi się, więc poprosiłam Lou, żeby zrobił mi warkoczyki. Ten zaczął mi wymieniać różne rodzaje, a ja po prostu face palm. Okazało się, że umie tyle rodzajów warkoczy, ponieważ ma młodsze siostry i zawsze im robił. To słodkie.. Usiadłam na podłodze i  oparłam się o sexy nogi Tomlinsona, a ten zaczął swoją pracę. Jednak nie zdążył skończyć, bo po chwili już spałam na jego kolanach.

_________________________________________________________________________________
 Nie wiem jak wam ale mnie się podoba.! Proszę o komentarze. I mówcie jeśli coś wam się nie podoba.  :)

6 komentarzy= next


http://25.media.tumblr.com/tumblr_meexk1gvo21r6mi16o1_250.gif
http://25.media.tumblr.com/tumblr_meexk1gvo21r6mi16o2_250.gif
http://25.media.tumblr.com/tumblr_meexk1gvo21r6mi16o3_r1_250.gif
http://24.media.tumblr.com/tumblr_meexk1gvo21r6mi16o4_250.gif



wtorek, 4 grudnia 2012

15. Wielkie dzięki..

                                          **********Niall***********

 Wcześnie się obudziłem. Obok mnie leżała Nina, która wtulała się we mnie jak małpka. Słodko wygląda jak śpi. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Leżałem tak i przypatrywałem się jej.Nagle zaczął dzwonić jej budzik.
- Mogłem się domyślić.- szepnąłem i uśmiechnąłem się, gdy poleciała piosenka " One Time". Zacząłem ją śpiewać i na refrenie moja dziewczyna uśmiechnęła się, ale nie otworzyła oczu.

Your my One Love.
My one heart.
My one life for sure.
Let me tell you one time girl I love,girl I love you 
I'm a tell you one time girl I love,girl I love you
And I'm a be your one guy.
You'll be my #1 girl always makin time for you.
I'm a tell you one time girl I love,girl I love you
I'm a tell you one time girl I love,girl I love you


Po tych słowach pocałowałem ją. Zawsze gdy to robię to czuję jak prąd przechodzi przez moje ciało. Ona tak bardzo na mnie działa. Emocje wzięły górę i już po chwili leżałem na szatynce. Cały czas się całowaliśmy. Nasze oddechy stały się nierówne. Zszedłem z pocałunkami na jej szyję. Błądziłem rękami po jej ciele, aż w końcu zatrzymałem je na brzuchu. Powoli podciągałem jej koszulkę, która po chwili leżała gdzieś na podłodze. Wróciłem do jej ust, ale ona mnie pchnęła na plecy, usiadła na mnie okrakiem i mnie pocałowała. Jej opadające włosy strasznie mnie łaskotały.Niestety nasz moment przerwało pukanie do drzwi. Nina zdążyła nasz przykryć, a po sekundzie do pokoju weszła Melanie.
Nina, przysz...- przerwała gdy mnie zobaczyła. Pokiwała głową ze zrozumieniem.- Nareszcie.. Czyli rozumiem, że wam przerwałam..
- Ale co.?- Nina udawała że nie wie o co chodzi.
  Jej przyjaciółka wskazała na części naszej garderoby ( bo zdążyliśmy ściągnąć nie tylko jej koszulkę ^^) na podłodze i się zaśmiała.
- Nie przerywajcie sobie. Chciałam tylko powiedzieć, że chłopcy przyszli. Ale spokojnie sobie dokończcie, bo potem tacy podnieceni będziecie łazić, a ja tego oglądać nie chcę. Więc wygonię chłopców do ogrodu i powiem, że dopiero się obudziłaś.
- Dzięki.! Kocham Cię.!- krzyknęła Nins.
- Ta, ta.! Ja cię też.!- Mel zostawiła nas samych.
- Na czym to my...- nachyliłem się do niej, ale ta się odsunęła.
- Myślisz, że to dobry pomysł.? Twoi przyjaciele są na dole.- powiedziała niepewnie.
- Pieprzyć to..!- pocałowałem ją.
- Okey. To ty to pieprz, a ja pójdę się umyć.- dała mi szybkiego buziaka, wyskoczyła z łóżka i wyszła z pokoju. Wstałem, ubrałem się i czekałam na dziewczynę. Po 10 minutach wróciła ubrana. Od razu podszedłem do niej i ją przytuliłem.
- Ślicznie wyglądasz.- szepnąłem do jej ucha.
- Dziękuję. Ty też niczego sobie.- zarumieniła się.
- To co.? Idziemy./
- Jasne... Ale mam prośbę.. Nie mówmy na razie reszcie, że jesteśmy razem. Zobaczmy najpierw jak to się potoczy.
- To my jesteśmy razem.?- zaśmiałem się.
- Nie chcesz to nie.!- chciała odejść, ale ją przytrzymałem.
- Ej.! Żartowałem. Nic im nie powiem. Obiecuję.- uśmiechnąłem się i dałem jej buziaka w policzek. Ale wewnątrz byłem trochę zły i smutny. " Czyżby nie była pewna co do mnie czuje.?"
 Ramię w ramię zeszliśmy do ogrodu. Byli tam chłopcy, Mel, Matt i Alex, która bardzo zbliżyła się do Liama, ciągle ze sobą rozmawiali, przytulali się itp. Chyba wkrótce będziemy mieć nową parę.
 Kiedy Mel zauważyła, że przyszliśmy szybko do mnie podeszła.
- Wielkie dzięki Mel..- powiedziałem z sarkazmem.
- Upsss.. Sorry.. Nie wyszło, co.?- pokręciłem przecząco głową.- Ej, coś ty takie smutny.?- spytała.
- Bo Nina nie chce nikomu mówić o tym, że jesteśmy razem.
- Czemu.?
- Powiedziała,że najpierw musimy zobaczyć jak to się potoczy.- rzekłem smutno.- Ja myślę, że ona tak do końca mnie nie kocha.
- A czego ty się spodziewasz.?- Mel była zdziwiona.- Że po trzech tygodniach znajomości będzie w tobie zakochana po uszy.? To trochę krótko, nie sądzisz.?
- Nie.! Ja od początku wiedziałem, że to ta jedyna.
- I dlatego wiem, że jej nie skrzywdzisz.- uśmiechnęłam się do mnie.- Ale ja znam swoją przyjaciółkę i wiem, że to ona może skrzywdzić ciebie. Nawet niechcący. Nie jesteś jedyną osobą, do której ma jakieś ciepłe uczucia. Nie zmienisz tego. Po prostu ciesz się chwilą i pozwól jej samej zdecydować. Nie rób głupstw, tylko utwierdź ją w tym, że to tobie może ufać i że to ciebie kocha mocniej,
- Dlaczego mi to mówisz.? Nie  łamiesz jakiejś zasady najlepszych przyjaciółek czy coś.?- spojrzałem na nią.
- Bo chcę żeby była wreszcie szczęśliwa i myślę że od ciebie to szczęście otrzyma. Ale jeśli nie to daj jej odejść. Ona już wystarczająco nacierpiała się przez chłopaków.- przytuliła mnie i poszła do swojego narzeczonego.
 Stałem przy drzewie i obserwowałem Ninę, która rozmawiała z Harrym i oboje się śmiali.
 Mam niezłą konkurencję, pomyślałem i przysiadłem się do Louisa.

___________________________________________________________________________________
Wiem, wiem.. Nic nie mówcie koszmarek.. Szybko postaram się dodać następny...

5 komentarzy= next


Zboczuchy.!! Prawie jak ja.. ;D




czwartek, 29 listopada 2012

14. Co ty do cholery tu robisz.?!



Wieczór. Siedzę u siebie w pokoju na łóżku i myślę. O czym.? O wszystkim i o niczym. Puściłam sobie moją ulubioną piosenkę, a mianowicie „ Gotta be somebody”. Wsłuchałam się  w tekst, gdy poczułam jak ktoś zakrywa mi oczy.
- Zgadnij kto.?- wzdrygnęłam się kiedy poczułam czyjś oddech na policzku.
Zastanawiałam się kto to może być, a ta osoba całowała moją szyję. Może to Niall.? Nie, on by mnie tak nie całował. Chwila, chwila. Pamiętam te perfumy. Nagle w gardle stanęła mi gula. To Harry. Wystraszona, szybko zrzuciłam szybko ręce z moich oczu. Usłyszałam westchniecie zaskoczenia i byłam już pewna, że to on. Nie patrząc za siebie wróciłam do  „ myślenia”. Nie wiedział co robi Harry ale nie chciałam sprawdzać.
- Nina..- usłyszałam głos Harry’ego.
- Słucham.? – starałam się uspokoić, ale w jego obecności trudno mi to przychodziło.
Przymknęłam oczy, a gdy je otworzyłam lokers siedział naprzeciwko mnie..
- Muszę….- położył mi dłoń na policzku.
- Na wypadek, gdybyś znowu chciał spróbować, kiedy będziemy sami  i będziemy rozmawiać, to uprzedzam: drugi raz się nie dam.- mówiąc to ciągle patrzyłam na jego usta.
- Chcesz przez to powiedzieć, że drugi raz nie dasz mi się pocałować?
- Dokładnie..- wyszeptałam niezdolna się poruszyć.
- Szkoda.- rzekł Harold, a jego usta znalazły się tak blisko moich, że czułam jego oddech.
Kompletnie przegapiłam moment, w którym powinnam go odepchnąć i odsunął się. Najwyraźniej Hazza też to zauważył, bo zaczął jedną ręką gładzić moje włosy, drugą położył mi na udzie, aż wreszcie poczułam miękki dotyk jego warg.


Zdyszana usiadłam i rozejrzałam się wokoło siebie. Odetchnęłam z ulgą. To był tylko sen, ale wydawał się taki realny. Padłam z powrotem na łóżko. Oddech mi się uspokoił i już prawie zasypiałam, gdy moją uwagę zwróciły kroki na korytarzu. Spojrzałam na zegarek- 0:00. Wątpię, zęby to była Mel. Hałas był coraz bliżej. Byłam przerażona. Nagle nastała cisza, a klamka do moich drzwi się poruszyła. W wejściu stanęła jakaś postać i zaczęła iść w moją stronę. Cofałam się na łóżku, aż trafiłam na ramę. Osoba była już przy mnie i położyła mi rękę na ramieniu. Zaczęłam piszczeć, ale mężczyzna zakrył mi dłonią usta.
- Ciiii..... To ja. Nie chcesz chyba obudzić Melanie. I tak chciała mnie zabić gdy powiedziałem jej że przyjdę w nocy.- głos był znajomy. Przestałam się szarpać, a ręka z moich ust zniknęła.
- Niall.? Co ty do cholery tu robisz.?! Masz pojęcie jak mnie wystraszyłeś.?! Co ty sobie myślałeś.?! I jak wszedłeś do domu.?!- wstałam i stanęłam naprzeciw niego.
- Przepraszam. Nie chciałem cię wystraszyć. Ale nie mogłem wytrzymać. Muszę ci coś powiedzieć..- zaczął Horan.
- Nie obchodzi mnie to. Myślałam, że to jakiś bandyta, czy coś.!!- dźgałam go palcem w pierś i przysuwałam się do niego. Nie wiem dlaczego tak zareagowałam. To pewnie przez ten sen. Namieszał mi w głowie.- Ty chyba jesteś.....
- Kocham Cię.- przerwał mi, patrząc prosto w oczy.
Zastygłam. Nie wiedziałam co powiedzieć. Niall chyba wziął moje milczenie za coś złego.
- Ja wiem, że pewnie myślisz że jestem głupi. Przecież sam mówiłem żebyśmy byli przyjaciółmi, ale ja tak nie umiem. Jesteś najcudowniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek spotkałem. I po prostu się w tobie zakochałem.- mówił to z takim uczuciem, że w moich oczach zebrały się łzy. - Tylko tyle chciałem ci powiedzieć. To.... cześć.- odwrócił się w stronę drzwi.
- Niall..- szepnęłam cicho gdy już wychodził. Musiał to usłyszeć, bo przystanął i spojrzał na mnie z nadzieją. Podeszłam do niego powoli. - Też cię kocham..- rzekłam.
 Niall nie czekał ani chwili, tylko wpił się w moje usta. Ten pocałunek różnił się od poprzednich. Był pełen radości i uczucia, ale był też spokojniejszy i wolniejszy, tak byśmy mogli nacieszyć się chwilą. Oderwaliśmy się od siebie i uśmiechnięci wpatrywaliśmy się w siebie.
- Już późno.. Chyba powinienem pójść...- mówił gładząc mój policzek.
- Nie... Nie idź..- zrobiłam minkę kota ze Shreka.- Zawsze możesz spać ze mną.. Niall się zaśmiał, ale nie z kpiną, tylko ze szczęścia.- Chcesz może coś do picia.?- spytałam. Odmówił więc zeszłam do kuchni się tylko napić. Gdy wróciłam do pokoju, blondyn leżał już w moim łóżku. Weszłam pod kołdrę, położyłam głowę na jego klacie i wtuliłam się w niego. Poczułam wtedy że jest w samych bokserkach. W środku tańczyłam z radości, a na zewnątrz zasypiałam w ramionach mojego księcia, który głaskał mnie po ręce.

_________________________________________________________________________________
Naszła mnie wena więc jest rozdział. Mnie się nawet podoba.. Miłego czytania.. ;)








środa, 28 listopada 2012

13. OMG.! Po prostu OMG.!!

                                  **********Nina**********

 Nie wierzę że Niall to dla mnie zrobił. Koncert Biebera to spełnienie marzeń. Ale ten chłopak jest cudowny... Oczywiście Horan.  Usłyszałam szczekanie Rockera. Melanie  się nim opiekuje. Ostatnio miałam urwanie głowy i Mel się nim zajęła. Jestem jej bardzo wdzięczna.
 Szybko zaczęłam sortować szafy ( a trochę ich jest) w poszukiwaniu ciuchów na koncert.  W końcu znalazłam idealny komplet. Postanowiłam że przebiorę się teraz i w tych ubraniach pojadę do chłopców, a stamtąd prosto na koncert z Niallem. Czy to aby przypadkiem nie randka.? Nastała chwila niepewności. Oby. :) Poszłam więc się ubrać i zeszłam na dół. Matt i Mel już wcześniej złożyli mi życzenia i dali prezent. Był to fortepian, który obecnie stoi w moim " muzycznym pokoju" razem z wszystkimi gitarami. Powiedziałam im że wychodzę i że wrócę raczej późno. U chłopaków panował totalny chaos. Nawet nie zauważyli że już jestem. Nialla i Harry'ego nigdzie nie widziałam. Pewnie byli w swoich pokojach. Najpierw poszłam do szatyna. Otworzyłam drzwi jego pokoju, a tam chłopak był w samych bokserkach. Normalnie mną wstrząsnęło.
- Ubrałbyś się.!!!- wrzasnęłam i szybko wyszłam z pokoju. Nie chcąc czekać aż się ubierze udałam się do blondyna. Zapukałam, a po chwili usłyszałam ciche " proszę". Uchyliłam drzwi i powoli weszłam do środka. Niall siedział na łóżku, więc podeszłam do niego i usiadłam obok.
- Hey.. Co jest.?- spytałam i delikatnie położyłam dłoń na jego dłoni. Chłopak uniósł głowę i na mnie spojrzał.
- Wszystko okey.- uśmiechnął się i ścisnął moją rękę.- Tylko nie wiem w co się ubrać.....
- A ja myślałam że tylko kobiety mają taki problem.- zaśmiałam się. - Choć.! Ja ci coś wybiorę.- pociągnęłam go w stronę szafy. Zaczęłam w niej grzebać i wyrzucać ciuchy. W końcu znalazłam to czego szukałam i podałam Niallowi. - Biegnij się przebrać. Ja zaczekam.- klapnęłam go w tyłek na wychodne i zaczęłam chodzić po jego pokoju. Oglądałam zdjęcia na szafkach i przeglądałam płyty. Po 3 minutach wrócił Horan.
- Bosko.! Mrauuuuu..- blondyn wyglądał strasznie seksownie w czarnej koszulce i spodniach oraz fioletowych butach.- Ale ciacho....- zarumienił się. - Będę cię musiała pilnować, żeby cię ktoś nie zgwałcił...
- Raczej ja będę robił za twojego ochroniarza... Przyda ci się..... Wyglądasz świetnie..
- Dzięki. - zawstydziłam się. Co ten chłopak ze mną robi.?. Nagle do pomieszczenia wtargnął ubrany Harry. Podbiegł do mnie i przytulił. Po 10 minutach się odsunął i przyjrzał mi się.
- No, no. Całkiem nieźle się trzymasz jak na tak poważny wiek... Auaaaa.!!!- wrzasnął kiedy go trzepnęłam.- Wszystkiego najlepszego.!! To dla ciebie.- powiedział i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko. Wręczył mi je i czekał na moją reakcję. Otworzyłam prezent i zobaczyłam nieśmiertelnik z napisem " Keep calm and marry Harry.". Wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
- Bardzo subtelne Haroldzie. Nie powiem, że nie.-  rzekłam, kiedy się już uspokoiliśmy.
- Oj, wiem.! Wielbcie mnie.! Ale jeśli ci się nie podoba, to mogę oddać..
- Nie, no co ty. Jest cudowny. Dziękuję. Moja pierwsza rzecz z One Direction.!..... A wracając do mojego wieku, to słyszałam, że lubisz starsze..- wystawiłam do niego język. Niall i Harry  wymienili spojrzenia.
- To może pojedziemy wcześniej.?- zaproponował Horan. Zgodziłam się, więc zeszliśmy na dół.
  Było dziwnie cicho. Reszty bandy nigdzie nie było widać. Chłopcy zaprowadzili mnie do salonu. Stali tam wszyscy: Perrie, Zayn, Eleanor, Louis, Liam, a nawet Alex. Gdy tylko mnie zauważyli zaczęli śpiewać " Happy Birthday", a po chwilli Hazza wniósł tort. Poskładali mi życzenia, zjedliśmy tort i dali mi prezenty. Zauważyłam że Alex i Payne mają coś do siebie. Wyczuwam romans.!!!!!  O 18 tak jak planowaliśmy wyruszyliśmy z Niallem na koncert. W limuzynie nie odzywaliśmy się do siebie. Na miejsce dojechaliśmy 10 minut przed początkiem. Zajęliśmy swoje miejsca i świetnie się bawiliśmy. Śpiewaliśmy i tańczyliśmy. Strasznie cieszyła mnie obecność blondyna. Gdy Justin zszedł ze sceny, Niall zaprowadził mnie na korytarz.
- Gdzie idziemy.? - spytałam.
- Kolejna niespodzianka..- uśmiechnął się i poprowadził mnie do ..... garderoby Biebera.!!!!! Zapukał i weszliśmy. To co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg ( dosłownie) i gdyby nie Niall to upadłabym. Zastaliśmy tam Justin bez koszulki.!!!
- Hey.! Ty musisz być Nina.. Miło cię poznać.- wyciągnął do mnie rękę Jus.
- OMG.! Po prostu OMG.!! Justin Bieber odezwał się do mnie.~!!! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa..- zaczęłam latać po pokoju, a chłopcy się ze mnie śmiali. Po chwili stanęłam przed Kanadyjczykiem i wyszczerzyłam się do niego.
- Cześć. Miło cię poznać. - przywitałam się. -Uwielbiam cię.
- Serio.?-  spytał sarkastycznym tonem. Zaczęliśmy rozmawiać, ale cały czas czułam wzrok niebieskookiego na sobie.
- Mogę cię o coś zapytać.?- odezwał się Justin.
- Jasne...
- Ty go nie wykorzystujesz prawda.?
- Co.? Skąd ci to przyszło do głowy.?-  zbulwersowałam się.
- Po prostu nie chcę, żeby cierpiał. Niall to świetny koleś. Zależy mu na tobie. I naprawdę cię lubi...- uśmiechnął się.
- Skąd wiesz.? - zarumieniłam się.
- Bo obserwuje każdy twój ruch i patrzy na mnie jakby chciał mnie zabić, gdy się uśmiecham do ciebie..- rzekł. Obejrzałam się z siebie i zobaczyłam że blondyn się we mnie wpatruje. Miał wtedy takie intensywne spojrzenie, że aż czułam je na skórze.
 Powygłupialiśmy się, pogadaliśmy i wyszliśmy. Gdy znaleźliśmy się na korytarzu wskoczyłam na Nialla.
- Dziękuję. Dziękuję.. Kocham Cię..- pocałowałam go w policzek, na co się zarumienił.- Najlepszy dzień w moim życiu..!!
- Cieszę się..!- uśmiechnął się
W drodze powrotnej myślałam o tym, czy naprawdę mu na mnie zależy. Komentowaliśmy koncert i jedliśmy żelki. Kiedy podjechaliśmy pod mój dom, Niall odprowadził mnie pod drzwi.
- Jeszcze raz dziękuję.! Było niesamowicie.
- Też tak uważam.- spojrzał mi w oczy.- Wszystkiego najlepszego. - przytuliłam go.Staliśmy tak z 10 minut. Ale ani mi to nie przeszkadzało ani jemu. Ma fajne perfumy, pomyślałam. W końcu odsunęliśmy się, ale na niewielką odległość. Patrzyliśmy sobie w oczy i żadne z nas się nie poruszyło. Zdawaliśmy się oddychać w tym samym rytmie. Nagle ni z tego ni z owego zaczęliśmy się całować jak dzikusy. Moje usta idealnie pasowały do jego. Jakbyśmy byli stworzeni dla siebie. Nie wiedzieliśmy co zrobić z rękoma, co chwilę znajdowały się w innym miejscu. Nie żeby było nam źle, ale nie mogliśmy tak stać przez wieczność. Oderwaliśmy się od siebie i stanęliśmy naprzeciw siebie tak blisko że wciąż czułam na sobie jego oddech.
Zawstydzona opuściłam głowę.
- Chyba powinienem już pójść...- odezwał się niepewnie Niall.
- Tak... Ja też muszę iść. Dzięki. Pa.- szybko weszłam do domu i zamknęłam drzwi. Oparłam się o nie i dotknęłam swoich ust. Ciągle czułam na nich dotyk blondyna. To było ..... słowami się opisać nie da. Bosko całuje. Nogi miałam jak z waty, kiedy myślałam o tym co się stało. Chwiejnym krokiem udałam się do pokoju i od razu zasnęłam.

________________________________________________________________________________
Takie coś wyszło... Mam nadzieję że się spodoba.. ;)







niedziela, 25 listopada 2012

12. Kobieta idealna..xx

 Muzyczka do rozdziału.. x (;                             
                                     **********Niall***********

 Ledwo zadzwonił budzik, już otworzyłem oczy. Dziś ważny dzień. Dlaczego.?  Albowiem ubłagałem Melanie i wyjawiała mi że dziś są urodziny Niny. Muszę ją przeprosić ( znowu) za wczoraj. Nie wiem co mnie podkusiło. Ale ona jest taka cudowna. I lubi te same rzeczy co ja. Nie jestem pewien kiedy to się stało ale wiem, że coraz bardziej się w niej zakochuję. Mam nadzieję, że mi wybaczy, bo mam dla niej boski prezent. Choć szczerze to nie żałuję tego że ją pocałowałem. A muszę przyznać, że świetnie całuje. Zwlokłem się z łózka, ubrałem się i zbiegłem do kuchni. Zastałem tam Liama jedzącego śniadanie. Wczoraj wytłumaczyliśmy sobie tę sprawę z Niną, ale mino to było między nami napięcie i to nie seksualne. Payne jak zwykle naszykował jedzenie dla wszystkich, więc usiadłem obok niego i zacząłem jeść kanapki.
- Niall. Nie chcę żeby tak było między nami. Przepraszam.- zaczął szatyn.
- Hola, hola. Zaraz tu będziecie się ruchać na podłodze.- do kuchni wszedł Zayn.
- Zayn.? Możemy pogadać z Liamem na osobności.?- spytałem.
- Okey. Już zmykam.- brunet wziął talerz z jedzeniem i wyszedł.
- Posłuchaj. Ja naprawdę wiem że kochasz Nine i cię całkowicie w tym wspieram. Nie chciałem jej pocałować. Przyrzekam. Już ci mówiłem. Trochę się spiłem na imprezie, bo widziałem tam Danielle z jakimś kolesiem.- rzekł smutny.
- Oooo stary. Nie wiedziałem. Przykro mi. Daj misia tato..- wyciągnąłem ku niemu ramiona i przytuliliśmy się. Do pomieszczenia wbiegli chłopcy.
- Już pogodzeni.? - spytał uśmiechnięty Harry, na co pokiwaliśmy głowami.
- Uffff. To dobrze. Bo głodny jestem..!!- krzyknął Louis i zabrał się z jedzenie. Reszta śniadanie minęła miło. Nie obyło się bez wygłupów Lou. Gdy skończyliśmy powiedziałem chłopakom że wychodzę. Nie zadawali zbędnych pytań. Tylko lokacz wybiegł za mną na dwór.
- Niall, czekaj.! Idziesz do Niny prawda.?
- Skąd wiesz.?- byłem w szoku.
- No bo ma urodziny a ty ją kochasz.- wyszczerzył się zadowolony. - Spokojnie. Nie mówiłem chłopakom o tym. Przypomnij jej że o 16 ma do mnie przyjść. A więc co masz dla niej.?
- Niespodziankę.! Muszę iść...
- Spoko. Skoro nie chcesz wiedzieć co Nina o tobie mówiła to nie...- podpuszczał mnie. Wiedział że mnie przekona.
- Okey. Mów...
- A więc... Powiedziała że fajnie całujesz. i że coś do ciebie czuje..- od razu się uśmiechnąłem. Może nie jest jeszcze wszystko stracone.? Pożegnałem się z przyjacielem i pojechałem do Niny.
Drzwi otworzyła mi Mel. Wskazała mi palcem na górę, więc od razu pobiegłem na piętro. Na korytarzu było słychać jakieś okrzyki. Zapukałem delikatnie, ale nikt nie otwierał. Niepewnie wszedłem do pokoju. Zastałem tak Ninę siedzącą na podłodze przed ogromnym telewizorem grającą w .... FIFĘ.?
- Nie no.. Kobieta idealna.- szepnąłem sam do siebie. Zwróciło to uwagę dziewczyny, gdyż obróciła się a gdy mnie zobaczyła zatrzymała grę i powoli wstała. Była ubrana luźno, nie jak ktoś kto obchodzi urodziny. Ale wyglądała ślicznie. Jak zawsze..
- Hey.. - powiedziała cicho.
- Hey.. Chciałem cię..
- Nie.- przerwała mi.- Nie przepraszaj. Nie za to. Wszystko w porządku. Zapomnijmy o tym.- uśmiechnęła się, ale jakoś dziwnie. Nie wiedziałem czy się cieszyć czy płakać. Z jednej strony to dobrze że nie jest zła, ale z drugiej strony wolałbym o tym nie zapominać. Raczej to powtórzyć.. :)
- Okey.. Skoro tak to mam niespodziankę.!
- Ooooo.. Nie znoszę niespodzianek..- zaśmiała się.
- Tą polubisz. Ale najpierw. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO.!! - wydarłem się i wziąłem ją w ramiona. Zacząłem ją ściskać, kręcić i podrzucać. W końcu się zmęczyłem i położyłem ją na łóżku.
- Dziękuję.! Nie wiem skąd wiesz ale mogę się spodziewać, że to Mel..
- Jak że dziewiętnaste urodziny ma się tylko raz..
- Jak każde.- dokończyła Nina.
- Nie przerywaj.! - okrzyczałem ją.- Na czym to ja..? Ahaa. Więc potrzeba wyjątkowego prezentu. I dlatego idziemy dziś na koncert Justina Biebera.!- powiedziałem spokojnie żeby nie uznałam nie za wariata. Choć wewnątrz szalałem z radości.
- I ty to mówisz z takim spokojem.?! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!! Dziękuję dziękuję.! - skoczyła na mnie.- Kocham cię.. To najlepszy prezent jaki w życiu dostałam.!! Aaaaa.! O Bosz.. Zobaczę Justina na żywo.
 Biegała jak opętana po pokoju i krzyczała.  W końcu się zatrzymała.
- O której mam być gotowa.?
- Przyjadę po ciebie o 18.- strasznie się cieszyłem. Ona i ja. Sami. I kilka tysięcy innych fanów. - A i Harry kazał ci przekazać, że o 16 masz być u niego.
- Po co.? Myślisz że wie o moich urodzinkach.?
- Raczej tak.. To ja już lecę.- chciałem wyjść, gdy szatynka mnie zatrzymała.
- Nie chcesz zagrać ze mną.?- zapytała. Wyszła na to, że dwie godziny graliśmy na PlayStation. Potem zabrałem się i ruszyłem szczęśliwy do domu.

___________________________________________________________________________________
Gabriella. Mówiłaś żebym coś napisała więc wymyśliłam takie coś. Mam nadzieję że się spodoba. A jak nie, to nie wiem co zrobię... :'(
Zastanawiam się nad zawieszeniem bloga...;(
Wiem że okropne.. Ale się staram.


Kto chce takiego Lou pod choinkę.?? ^^ Przyznać się kto odczuwa do niego pociąg.?! <3



sobota, 24 listopada 2012

11. Przestańcie mnie wszyscy całować.!!..x

                       ....................Dwa tygodnie później.................

   Cały czas spędzam z chłopakami. Bardzo się z nimi zżyłam. Zayn i Louis są dla mnie jak bracia. Nawet z Harrym się dobrze dogaduję. A do Liama i Nialla zaczynam czuć coś więcej niż tylko przyjaźń, ale jeszcze nie wiem co. Weszłam na tweetera, a tam na pierwszym miejscu w trendach " Niall Horan ma nową dziewczynę". Zrobiło mi się  trochę smutno. Kliknęłam na to i przeżyłam szok. Ukazało mi się zdjęcie mnie i Horana, wtedy w parku, kiedy prawie się pocałowaliśmy. Zaczęłam czytać komentarze, a łzy popłynęły. W końcu zamknęłam laptopa, ubrałam się, wsiadłam do auta i ruszyłam do domu chłopców. Starałam się opanować bo przez łzy zamazywał mi się widok. Gdy dojechałam szybko wysiadłam z auta i trzasnęłam drzwiami. Zapukałam, a po chwili otworzył mi Louis.
- Hej.! Co jest mała.?- powiedział, gdy zobaczył, że płaczę. Wpadłam mu w ramiona.- Spokojnie. Ciiiiii.. Co się stało.?
- Jest Niall.? Muszę z nim pogadać.- rzekłam, jak się już uspokoiłam.
- Jest u siebie.
 Pobiegłam na górę i weszłam do pokoju Horana bez pukania. Zastałam tam blondyna bez koszulki. Miał fajną klatę ale nie miałam ochoty się nad tym zastanawiać. Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego tors.
- Czyli byłaś na tweeterze.- wywnioskował.- Aż tak strasznie byłoby być moją dziewczyną, że płaczesz.?
- Nie o to chodzi. Wiedziałeś te komentarze.? Ci ludzie mnie nienawidzą, mówią, że rozwalam wasz zespół, że jestem suką itp.- bardziej się rozpłakałam.
- Słuchaj.- uniósł moją twarz, gdyż był wyższy.- Wszystko będzie dobrze. Obiecuję. To ucichnie. Powiem wszystkim, że jestem singlem, i że tylko się przyjaźnimy.- jego twarz znalazła się bardzo blisko mojej (znowu).
- Naprawdę..?- wyszeptałam, a to pchnęło mnie prosto na jego usta. Oboje wstrzymaliśmy oddech. Muśnięcie przeszło w głęboki pocałunek. Zaplotłam mu ręce z głową, a on pchnął mnie na ścianę.Całowaliśmy się coraz namiętniej, a mi było coraz goręcej. Błądziłam dłońmi po jego ciele, a on wsunął rękę pod moją bluzkę. To mnie otrzeźwiło. Boże, co ja robię.? Odepchnęłam mocno Horana i szybko wybiegłam z jego pokoju, zostawiając go zszokowanego. W biegu opuściłam dom chłopaków i na podjeździe wpadłam na Liama.
- Hey.! Wolniej..- szatyn przytrzymał mnie.- CO się tak śpieszysz.?
- Pogadałabym, ale muszę już iść.- wyminęłam go i ruszyłam do auta, a Payne poszedł za mną.
- Czekaj.! Muszę ci coś powiedzieć..
- Co.?!- odwróciłam się do niego wkurzona, a on przyparł mnie do auta i pocałował.  
WTF.?! Co dziś z nimi.?!
Ale, co dziwniejsze spodobało mi się to, więc....... odwzajemniłam to. Zdawało mi się że ktoś mnie obserwuje. Spojrzałam w stronę domu, a tam stał w oknie Niall i patrzył na nas. Widząc smutek w jego oczach, pchnęłam Liama, migiem wsiadłam do auta i szybko odjechałam. Miałam straszny mętlik w głowie. Ciągle myślałam: WTF.?! Mózg mi się zaciął. Gdy tylko weszłam do domu, zamknęłam drzwi na klucz.
 Dlaczego on mnie pocałowali.?!  Poszłam do salonu i padłam twarzą na podłogę. leżałam tam godzinę i myślałąm. Co ja robię ze swoim życiem.?  Dlaczego tak mnie zabolało, że Niall widział mnie i Liama.? Czemu uciekłam od Horana.? Przecież ja go kocham.! Między innymi go. Ale mimo wszystko nie powinien mnie całować. Widział w jakim jestem stanie.. Nie dość mi problemów..
Rozmyślania przerwał mi dzwonek do drzwi. Nie chciało mi się ruszać, więc czekałam aż ten ktoś sobie pójdzie. Niestety nie dawał za wygraną. Wstałam więc i niechętnie otworzyłam. Stał tam Harry. No pięknie. Kolejny bóg przyszedł.
- Co ty tu robisz.?
- Ciebie też miło widzieć.- odparł sarkastycznie
- Wchodź..
Wróciłam do pokoju i włączyłam TV, a Hazza spoczął obok mnie.
- Czemu gnijesz przed telewizorem.?- spytał.
- Nie chcę o tym gadać.- ucięłam.
Oboje zamilkliśmy.
- Mogę cię o coś zapytać.?
- Jasne...
- Serio chodzisz z Niallem.?- Harry wydawał się smutny. Chciałam go pocieszyć.
- Keep calm Haroldzie bo ci grzywka klapnie.
- Co .? No niemożliwe..!!! - zaczął panikować i poprawiać włosy.
- Spokojnie. Idealna fryzura..
- Ufffff. Nie strasz mnie tak..  Czyli nie jesteś z Horanem..?- dociekał.
- Niee.. Ale.....
- Chcesz o tym pogadać.?.
- Tak.. Ale nie na trzeźwo.- podbiegłam do barku i wyciągnęłam butelkę whisky.
Po wypiciu dwóch butelek zaczęliśmy rozmawiać. Harry opowiedział mi o dziewczynach które złamały mu serce, więc ja też się przed nim otworzyłam.
- Bo wiesz, Niall mnie dziś pocałował. Nie żeby mi się nie podobało, ale jest problem.- wyjawiłam.
- Jakie mianowicie.?
- Bo on nie jest jedyną osobą do której coś czuję.- mówiąc to patrzyłam Stylesowi prosto w oczy.
Przysunął się bardzo blisko i mnie objął. Nagle drzwi wejściowe trzasnęły, a my się od siebie powoli odsunęliśmy.
Do salonu wszedł Matt.
- Nie przeszkadzajcie sobie, ale na przyszłość zamykajcie się w pokoju.- zaśmiał się.
- Tu się nic takiego nie dzieje. Gdzie zagubiłeś Mel.??- zmieniłam temat.
- Jest u fryzjera. Idziemy dziś do klubu. Idziecie z nami.?
- Sorry. Nie mam nastroju. Zostanę w domu.- powiedziałam.
- Chyba żartujesz. !!- bulwersował się Harry.- Nie będziesz tak siedzieć. Zabieram cię na miasto.- spojrzałam na niego niepewnie.- Jako przyjaciółkę.- zapewnił.
- W takim razie idę się przebrać.- wstałam i ruszyłam na górę, ale zdążyłam usłyszeć jeszcze komentarz Matta: "Te kobiety.." Ubrałam się, poczesałam włosy i zeszłam na dół.
- Wyglądasz cudownie. - rzekł Harry, a ja się zarumieniłam.- Idziemy.?- pokiwałam głową.
 Jego autem pojechaliśmy do centrum i najpierw poszliśmy do restauracji na obiad. Było super. Potem przeszliśmy się do parku. Po drodze kilka fanek poprosiło o zdjęcie z Hazzą. Zdumiewała mnie radość z jaką lokacz to robił. Wiedziałam że kocha swoich fanów i jest im wdzięczny, ale że aż tak to się nie spodziewałam. Chodziliśmy tak z dwie godziny, jedząc watę cukrową i śmiejąc się. Potem poszliśmy na kręgle. Niestety.......wygrałam.!!!! Harold bardzo się starał i bardzo dobrze grał, ale z moim geniuszem nie miał szans. Spędziliśmy tak całe popołudnie i wieczór. Jak przyjaciele. Co mnie bardzo ucieszyło. Czułam coś do zielonookiego, ale nie to samo co do blondyna....  Przed 22 odprowadził mnie do domu.
- Dziękuję. To był cudowny dzień.- przytuliłam go na pożegnanie.
- Było cudownie bo ty tam byłaś. Pa.... A i Nina.. Myślę, że skoro czujesz coś do Nialla to powinnaś dać mu szansę..
- Ale co jeśli się okaże że to zauroczenie i tylko go zranię..
- A może się okazać że to ten jedyny. Jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz.. A co do Liama.. Do niego też coś czujesz prawda.?
- Takk.. ale.. Ughhhh. Czemu to takie skomplikowane.?!
- Poradzisz sobie.. Zawsze masz mnie i możesz mi wszystko powiedzieć. Do jutra. Masz być u nas o 16....- odszedł w stronę auta i mi pomachał. - Jutro wielki dzień..- wsiadł do samochodu i odjechał.
Powoli zamknęłam drzwi i poszłam się umyć. W piżamce położyłam się do łóżka i zasypiając rozmyślałam.
 Jutro będzie wszystko lepiej. Porozmawiam z Niallem i Liamem. Spotkam się z Zaynem i Lou oraz ich dziewczynami. No i z Harrym. Ale o co mu chodziło, że jutro wielki dzień.? Jutro są moje 19 urodziny, ale przecież on nie mógł o tym wiedzieć.. Prawda.?

__________________________________________________________________________________
Takie sobie... Wiem, że koszmarek. Przepraszam że tak długo ale dużo sprawdzianów teraz mam.. I zero pomysłów co dalej.. Nie wiem czy będę kontynuować..

Nawet chłopcom się nie podoba.. Spójrzcie na ich miny.. :'(