piątek, 28 grudnia 2012

18. Będę tęsknić.

                                                  *************Nina************

 Kiedy się obudziłam, automatycznie spojrzałam na zegarek. Shit.! Zaspałam. Wystrzeliłam z łóżka i pobiegłam do łazienki. Ubrałam się, a włosy ułożyłam w delikatne fale. Zrobiłam sobie lekki make-up i poszłam do kuchni, gdzie zastałam Melanie.
- Hey.! Wyglądam jak godna zaufania osoba.?- spytałam.
- To zależy gdzie idziesz.??
- Jadę do Manchesteru. Rozejrzę się po tamtejszej uczelni. Chyba złoże tam papiery.
- Wreszcie. Ale czemu nie mówiłaś wcześniej.? Pojechałabym z tobą, a nie tak jedziesz całkiem sama.
- Nie jadę sama.-powiedziałam niepewnie.
- Z Niallem.?- pokręciłam przecząco głową.- Harry.?! Czyś ty oszalała.?! A jak Niall się dowie to co.?!
- On wie.! I mi ufa. A Harry'emu tym bardziej, bo są przyjaciółmi. Skoro on nie ma z tym problemu to ty chyba też nie powinnaś.!- się zdenerwowałam i wyszłam z pomieszczenia.
- Czekaj.!- wybiegła za mną.- Przepraszam. Jakaś nerwowa dziś jestem.
- Zauważyłam. Nieważne. Gdzie Matt.?
 Zapadła cisza.
- Pakuje się.- odpowiedziała po chwili.
- Co.? Czemu.?
- Słuchaj. Nie wiem jak to powiedzieć, ale on... ja.. Wyjeżdżamy
- What the fuck?! Dlaczego mi nie powiedziałaś.?!
- Nie byłam pewna jak.
- Kiedy o tym postanowiliście.?
- Tydzień temu.- rzekła cicho.- Wyjeżdżamy dziś.-  mówiąc to cały czas trzymała się z brzuch. Na początku nie rozumiałam, ale potem to do mnie dotarło.
- Powiedziałaś mu.?
- Co.?
 Wskazałam na jej brzuch.
- Nie. Boję się, że mnie zostawi.
- Prędzej czy później się dowie. Najlepiej, żeby od ciebie I wątpię, żeby tak zareagował. To porządny facet.
 Zadźwięczał klakson samochodu.
- To pewnie Harry.- podeszłam do przyjaciółki, delikatnie ją przytuliłam i się rozryczałam.- Będę tęsknić.
- Ja też.
- Tylko uważaj na siebie i na malucha w Stanach. I powiedz mu.
- Jasne.
- Mam prośbę. Weźmiecie ze sobą Rockera.?
- Co.?
- Ostatnio nie byłam zbyt przykładnym opiekunem. A poza tym ubóstwiacie go. Ze wzajemnością. Potraktuj go jako prezent pożegnalny.- uśmiechnęłam się przez łzy. Mel też płakała.
-Dziękuję.
 Znowu zaryczał klakson.
- Trzymaj się.- wyślizgnęłam się z jej uścisku i wzięłam torebkę. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.- Będziecie jeszcze kiedy wrócę.?
- Raczej nie.
- To pożegnaj ode mnie Matta. I Rockera.
- Oczywiście.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
  Szybko wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Odetchnęłam głęboko. Czułam jakbym zostawiła tam cząstkę samej siebie. Teraz już nie będzie tak samo.
Wzięłam jeszcze jeden głęboki oddech i ruszyłam do auta. Ledwo wsiadłam, Harry ruszył. Jechał chyba 100km/h w zabudowanym.
- Możesz zwolnić.?
- Nie. Mówiłem, że się śpieszę. A ty nic. Pół godziny czekałem po twoim domem.!!
- Przepraszam. 
 Więcej się nie odezwałam. Spojrzałam na niego. Z zaciętą miną wpatrywał się w drogę. Odwróciłam się w stronę okna i  oglądałam mijane przez nas domu i sklepy. Ulice tętniły życiem. Nic dziwnego. Dziś była cudowna pogoda. Słońce świeciło, brak chmur na niebie i wiał lekki wietrzyk. Wymarzona pogoda, ale ja nie zwracałam na to wszystko uwagi. Przed oczami przelewały mi się obrazy mnie i Melanie. Tyle wspomnień. Teraz zostanę sama w tym wielkim domu. Nawet się nie zorientowałam, że znowu płaczę. Po kliku godzinach byliśmy na miejscu. Nadal nie rozmawialiśmy. W ciszy obchodziliśmy budynki. Sprawiały duże wrażenie. Spotkaliśmy też kilku wykładowców i porozmawiałam z każdym. Po 4 godzinach  skończyliśmy, a nogi wyłaziły mi z dupy. Ogólnie spodobało mi się. Same pozytywne odczucia. Ale chciałam już wracać do domu. Do Nialla.
Wsiadłam do samochodu i czekałam na Harry'ego, który musiał załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Po 7 minutach przyszedł i ruszył bez słowa. Po godzinie jazdy umierałam z pragnienia i musiałam do kibelka. Styles zatrzymał się na CPN-ie. Udałam się w stronę toalet. Załatwiłam co trzeba, a gdy wróciłam Harold stał przy aucie trzymając dwie kawy.
- Dzięki.
 Stanęłam obok niego i powoli sączyłam gorący napój. Oparłam się o pojazd i patrzyłam na zachodzące słońce. Nie nie wiedziałam, że już tak późno.
- Która godzina.?- spytałam.
- Koło 17.
- To jedźmy. Bo się spóźnisz na randkę.
 Chciałam wsiąść, ale Harry złapał mnie za ramię i przytrzymał. Spojrzałam na niego wyczekująco. Przez pewien czas się nie odzywał. Gdy już miałam mu się wyrwać przemówił.
- Przepraszam. Nie chciałem na ciebie wtedy krzyczeć. Zachowywałem się jak dupek. Płakałaś, a ja nawet nie zapytałem co się stało. Przepraszam. Wybaczysz mi.?
- Oczywiście..- przełknęłam ślinę- Mel i Matt wyjechali.- powiedziałam i się rozryczałam.- Dopiero dziś........ się dowiedziałam. Ja..... zostałam sama...- mówiłam w przerwach na łzy.
 Harry bez pytań mnie przytulił. Wypłakiwałam mu się do koszulki, a on głaskał mnie po głowie.
- Będzie dobrze. Jak będzie trzeba to zamieszkasz z którymś z nas. Przecież cię nie zostawimy. Nie jesteś sama. Masz przyjaciół.
- Dziękuję.- szepnęłam i odsunęłam się od niego.- O Boże. Ufajdałam ci koszulkę.
- Nie szkodzi. Jest tylko mokra.- pochylił się w moją stronę i zbliżył swoją twarz do mojej. Lekko mnie pocałował i chciał to pogłębić, ale się odsunęłam.
- Harry. Nie. - odgarnęłam włosy za ucho. - Jest coś o czym musisz wiedzieć. Ja chodzę z Niallem.
 Stylesa zamurowało. Wpatrywał się tępo w coś za nami.
- Proszę. Powiedz coś.- prosiłam, ale na darmo.
- Jedźmy już.- powiedział tylko i wsiadł do wozu.  Poszłam w jego ślady. Reszta podróży znowu minęła w ciszy. Co chwila na niego zerkałam, ale on nie zwracał na mnie uwagi, jak przedtem. Po dwóch godzinach byłam pod domem. Spojrzałam na Harry'ego.
- Nigdy nie chciałam, żebyś się dowiedział. Jesteś dla mnie ważny i nie chcę cię stracić. Możemy się przyjaźnić.?
 Milczał.
- Harry, proszę.. Nie chcę, żeby tak między nami było.
- Wiesz, myślę, że będzie lepiej jeśli już pójdziesz.- rzekł chłodno. Auć. Zabolało jak cholera. Czyli straciłam dziś trzy ważne osoby w moim życiu i kochanego psa. I możliwe, że to nie koniec. Bo jak Niall się dowie... Nie  powinnam jechać z Harrym. Mel miała rację. Jak zawsze. Znowu zostałam sama.
  Wysiadłam. Harry szybko odjechał, zostawiając za sobą chmurę dymu. Wpatrywałam się w zakręt, za którym zniknął. Weszłam do domu. Było w nim tak cicho. A ta cisza mnie przerastała. Stałam w przedsionku, a mój oddech stawał się coraz szybszy. Po chwili zamienił się w szloch i popłynęły łzy. Zrzuciłam szpilki tam gdzie stałam. Poszłam do salonu, złapałam pilot od wieży i puściłam na fulla " Superhero". Otworzyłam barek, w którym znajdowało się mnóstwo różnego rodzaju alkoholu. Na różne okazje. Wyciągnęłam dwie butelki whisky. Po 10 minutach obie były puste, a ja szłam chwiejnie po schodach na górę. Po tym jak alkohol zrobił swoje i się trochę rozluźniłam, postanowiłam iść do baru i utopić smutki w kilku.... albo kilkunastu szklaneczkach wysoko procentowych napojów. Ale przecież nie mogłam iść tak ubrana więc poszłam do garderoby i się przebrałam. Zamówiłam taksówkę, bo wiedziałam, że nie będę w stanie prowadzić. Czekając wypiłam jeszcze szklaneczkę whisky. Zaczął dzwonić mój telefon. Bez sprawdzania kto dzwoni odebrałam.
- Heloołl..!- powiedziałam i zachichotałam jak debilka.
- Hey. Nina.?- odezwał się niepewnie głos.
- Nialluś, bejbe.. Jak się masz, słodziaku.?
- CO.? Czy ja dobrze słyszałem.? Nina co się dzieje.?- mówił zaniepokojony.
- Niiyyyyyccc.- złapała mnie czkawka, więc popiłam jeszcze.
- Czy ty piłaś.?
- Nieeee- powiedziałam wysokim głosem.
- Nina...
- Nio dobja. Ale tyjko tjoske...- mówiłam jak dziecko.
- Gdzie jesteś.? Przyjadę po ciebie. Harry mi mówił, że Melanie wyjechała. Słuchaj, przykro mi. Wiem że cierpisz, ale alkohol to nie wyjście.
 Jego poważny głos mnie odrobinę otrzeźwił. Mogłam normalnie myśleć.
- Nie przyjeżdżaj. I tak nie zdążysz. Właśnie przyjechała taksówka. Nie przejmuj się mną. Nikt tego nie robi więc czemu ty byś miał.? Żyj swoim szczęśliwym, idealnym życie. Nie zasługuję na nikogo. A w szczególności na ciebie. Jesteś taki dobry. Jak anioł..- załkałam.- Nie zasługuję na ciebie. Zostaw mnie. Wszyscy inni to zrobili. Jestem sama. Kocham Cię. Cześć.
- Czekaj..- nie zdążył nic więcej powiedzieć, bo się rozłączyłam.
  Telefon zaczął dzwonić jeszcze raz. Rozłączyłam. Nie chciałam z nikim gadać. Znowu zadzwonił. Wyciszyłam go i wsiadłam do taksówki. Po około 20 minutach pojazd się zatrzymał przez małym barem w centrum. Zapłaciłam i wysiadłam. W pomieszczeniu nie było zbyt wiele osób. Kilku facetów siedziało w kącie i pili piwo. Jakieś babki flirtowały z kelnerami. Podeszłam do lady i usiadłam. Po chwili przyszedł do mnie braman. Był to mężczyzna, miał ok. 25-6 lat. Był wysoki, umięśniony i miał statuowane ręce. Blond włosy miał przystrzyżone krótko. Widać było że nie golił się od kilku dni. Oczy miał koloru piwnego. Przystojny ale nie w moim typie. Nie był... no cóż- Niallem.
 Zamówiłam wódkę. Przez cały czas rozmawiałam z tym barmanem. Okazał się spoko kolesiem. Niezbyt pamiętam o czym gadaliśmy. Sprawdziłam telefon. 153 nieodebranych połączeń i 38 SMSów od Harry'ego, 384 nieodebranych połączeń i 115 wiadomości od Nialla. Było też po kilka od chłopaków i Alex. Chwyciłam kieliszek i do dna. Po -nastym kieliszku zaszumiało mi w głowie i odpadłam.

_________________________________________________________________________________
 Mam nadzieję, że się podoba. A jak nie to....... hmmm nie wiem.
Bądźmy szczerzy- poważnie zastanawiam się nad skończeniem tego bloga.
Nie wiem czy was co cieszy czy smuci, ale najprawdopodobniej skończę pisać to opowiadanie. ;(
Dziękuję za komentarze...



poniedziałek, 24 grudnia 2012

Marry Chrismas.!!!!

 Wesołych świąt wszystkim.!!!
 Zdrowia, szczęścia, pomarańczy. Niech Was One Direction nago tańczy.!! <3























Ale nie zapominajmy o dwugim ważnym wydarzeniu.!!! Nasz seksowny 21-latek.!
 Wszystkiego najlepszego życzymy Louisowi.!!!!!

Happy Birthday.!! <3 We love You.!!












niedziela, 16 grudnia 2012

17. Babcia Edwards

                                           **********Nina***********
 Miałam cudowny sen, który został przerwany przez jakieś dzwonienie. Wyciągnęłam rękę i zaczęłam nią szukać budzika, żeby go wyłączyć. Natrafiłam na coś twardego i odstającego.  Dzwonienie nie ustawało, więc uderzyłam w to na czym akurat trzymałam rękę.
- Auuuaa.!! Moje jajca.!!- wydarł się ktoś nade mną i się wygiął.- Nina, czemu masz rękę na moim kroczu.?
 Uniosłam głowę i zobaczyłam zaspanego Louisa, który zdziwiony patrzył na moją rękę.
- Sorry.. Myślałam, że budzik dzwonie i chciałam go wyłączyć.- wytłumaczyłam.
- Ale na moich klejnotach.?!
- Nie moja wina, że ci odstają... A właściwie to czemu.?- uśmiechnęłam się do niego.
- Yyy.. no, bo.... ten... yyy..- chłopak zaczął się jąkać. Wybawiło go ponowne dzwonienie. Rozejrzałam się po pokoju. Na sofie spał Zayn, do którego przytulał się Liam, a na jego kolanach spała Alex. Matt z Mel musieli przenieść się do pokoju, bo nigdzie ich nie było. Natomiast Harold z Niallem leżeli na podłodze w swoich objęciach. Znowu ktoś zadzwonił i tym razem byłam pewna, że to dzwonek do drzwi. Podparłam się i wstałam, a Tomlinson znów się zgiął. Zorientowałam się, że podparłam się ręką, która była na kroczu mojego pasiastego przyjaciela.
- Dlaczego to zrobiłaś.??!!- wystękał.
- Przepraszam.. Zapomniałam zabrać rękę z twojej WIELKIEJ Tommokondy..- zaśmiałam się i ruszyłam otworzyć drzwi.
- Jeszcze mi za to zapłacisz..- wysyczał Lou.
 W progu zastałam Perrie.
- OoO... Babcia Edwards..- wypaliłam głupio, zanim zdążyłam ugryźć się w język.
- Co.?- dziewczyna na szczęście nie dosłyszała.
- Nie, nic.Czemu zawdzięczam tę wizytę.?
- Byłam umówiona z Zaynem. Nie było go w domu, więc pomyślałam, że jest u ciebie.
- Niby czemu.?
- Bo pisał mi wczoraj, że jadą do ciebie.- miałam dziwne wrażenie, że ma mi to za złe.- Więc jest Zayn.??
- Taa. Jeszcze śpi. Zaraz go obudzę. Wchodź.- otworzyłam drzwi szerzej.
- Nie. Poczekam tu.
 Nic nie odpowiedziałam, tylko poszłam do salonu. Lou znowu smacznie spał. Po cichu podeszłam do Zayna.
- Zany, wstawaj..- szepnęłam mu do ucha.
- Jeszcze chwile, mamusiu..- powiedział mulat przez sen.
- Malik.!!! Rusz ten swój szanowny zadek z mojej kanapy, do cholery.!!! Twoja dziewczyna czeka.!- wrzasnęłam tak, że możliwe, że usłyszeli mnie na końcu ulicy.
 Wszyscy w domu się obudzili, nawet Rocker bo słyszałam z góry jego szczekanie. Zayn tak się mnie wystraszył, że aż spadł na Horana i Stylesa. Zaczęłam się śmiać jak przygłup. Po chwili się jednak uspokoiłam.
- Malik, Perrie na ciebie czeka.
 Chłopak pożegnał się z nami i wyszedł do dziewczyny. Reszta patrzyła na mnie wzrokiem zabójcy.
- To może zrobię śniadanie na zgodę.?- uśmiechnęłam się.
 Wszyscy się zgodzili, więc udałam się do kuchni. Po 11 minutach wszedł ogarnięty już loczek.
- Pomóc ci.?
- Właściwie to już kończę. Możesz nakryć do stołu i zawołać dzikusy.?
- Jasne.
 Gdy po domu rozszedł się zapach jedzenia, w kuchni natychmiast zjawił się Niall.
- Co na śniadanie.? Naleśniiiiiiiiiikiiiiiiiiii.?! - pytał, a ja skinęłam głową. Blondyn od razu zaczął jeść, ale przerwał i spojrzał na mnie.- To. Jest. Pyszne.!! Wyjdź za mnie..!- wstał i rzucił się na mnie. Zaczął mnie całować. Byłam zdziwiona takim zwrotem akcji, ale oddawałam pocałunki. W tym momencie uświadomiłam sobie, że to jego kocham najbardziej, że chcę koło niego zasypiać i się budzić. Odsunęłam się od niego. Spojrzałam mu w oczy.
- Kocham Cię najmocniej na świecie.
- Ja ciebie też.- odpowiedział i znowu mnie pocałował.
- Jacy wy słodcy jesteście...- w drzwiach stała ubrana Mel z Mattem.- Mówiłam ci Niall- uśmiechnęła się do  niego.
- Dzięki.
- To..wy jesteście razem.??- Matt był w lekkim szoku.
- Tak..- powiedział mój chłopak i mnie objął.
- No to.. yyy. Gratuluje.?
- Dziękujemy.. Ale nie mów jeszcze nikomu.. Okey..
- Jasnee..
- Czego ma nie mówić.?- do kuchnie wbiegła reszta Hołoty.
- Nie ważne.. Jedzcie bo wystygnie....
 Wszyscy usiedliśmy i w spokoju zjedliśmy śniadanie. Gdy skończyliśmy Liam i Alex wyszli. Chłopcy mieli dziś wolny dzień więc Lou poszedł się spotkać z El. Zostali tylko Niall i Harry. Chłopcy rozsiedli się przed telewizorem w moim pokoju i grali w FIFE. Poszłam się przebrać i wpadłam wtedy na świetny pomysł.
Poszłam szybko do pokoju, a tam zastałam chłopców na podłodze bijących się. Podbiegłam do nich i próbowałam ich rozdzielić.
- Ej, ej chłopcy.! O co chodzi.?
 Nie reagowali i dalej się tłukli.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.!!!!!!!!!!!!!!- wydarłam się.
- Co.?!- oboje zamarli.
- Który z was jedzie jutro ze mna do Manchesteru.?- spytałam, a oni popatrzyli na siebie.- No proszeeeee..!
- Chętnie bym z tobą pojechał, ale..- wstał Niall i złapał mnie za rękę.- Moja mama dziś przylatuje i jutro miałem spędzić z nią czas.
- Jasne. Rozumiem. Wiem, jak rodzina jest dla ciebie ważna. Leć.- przytuliłam go i wyszedł.
- To co pojedziesz ze mną.?- zrobiłam słodkie oczka do Hazzusia.
- Jasne.. Jutro o 10 będę po ciebie.- uśmiechnął się.
- Dzięki.
- To....gramy.?-spytałam po chwili ciszy.
- Chętnie, ale mam spotkanie za godzinę i muszę się przebrać.
- Uuu.. Czyżby randka.?- poruszyłam seksiarsko brwiami.
- Może. A co.? Zazdrosna.?
- Tak.
- Serio.?- chłopak się ożywił.
- Nie.- zaczęłam się śmiać, a Harry przygasł.
- Ahaa. To ja idę. Do jutra.- wyszedł.
  "To było dziwne..", pomyślałam. Podeszłam do biurka, włączyłam laptopa i puściłam muzykę. Poleciało " You bring me joy". Ta piosenka jest świetna, więc skakałam po pokoju. Nagle wbiegł do niego Niall.
- Zapomniałeś czegoś.?
- Tak.- podszedł do mnie i mnie pocałował.
- Za co.?
- Buziak na pożegnanie. Przyzwyczaj się.- uśmiechnął się i znów mnie pocałował.
- A ten za co.?
-  Zeby temu pierwszemu nie było smutno. Pa. Kocham Cię.
- Ja ciebie też.- ledwo to powiedziałam, a chłopak cmoknął mnie szybko i wybiegł.
 Nie wiedziałam co dziś robić. Ostatecznie wybrałam książkę. Padłam na łóżko, po czym wciągnęłam się w lekturę. Nim się spostrzegłam skończyłam książkę, a na zegarku było po 17. Pomyślałam, że może pójdę z Rockerem na spacer. Jak postanowiłam tak też zrobiłam. Po 15 minutach już biegałam z psem po parku. Rocker już trochę podrósł i mały to on nie był. Rzucałam mu patyka on go przynosił. I tak przez godzinę. W końcu zgłodniałam. Poszłam więc do McDonald's. Wewnątrz nie było miejsca i wyszłam z zamówieniem i psem na zewnątrz. Było pełno, ale przy jednym stoliku siedział samotnie jakiś chłopak. Podeszłam tam.
- Hej.! Mogę się przysiąść.?- spytałam.
- Jasne, siadaj.- wskazał ręką miejsce naprzeciw siebie. Usiadłam i zaczęłam konsumpcję, co chwili zerkając na nieznajomego. Przypominał mi kogoś.
- Dlaczego tak mi się przyglądasz.?- spytał.
- Przepraszam. Nie chciałam, żebyś czuł się niekomfortowo.
- W porządku. Nic się nie stało. Jestem przyzwyczajony.
-  Serio.? Po prostu kogoś mi przypominasz.- zapatrzyłam się przez chwilę na jego twarz i wróciłam do jedzenia. Rzuciłam Rockerowi  kawałem kurczaczka, a ten z radości zaczął szczekać. Dopiero wtedy chłopak go zauważył.
- Jak ma na imię.?- zainteresował się.
- Rocker.
- Czyli chłopiec.- uśmiechnął się i pogłaskał go. - Lubię labradory.
- Tak, ja też. Są cudowne. A tak w ogóle to jestem Nina.- wyciągnęłam do niego rękę.
- Logan.- uścisnął moją dłoń.
 Rozmawialiśmy przez jakiś czas o psach, aż przerwał mój telefon, który zaczął dzwonić: "Dzwoni debil, dzwoni debil, dzwoni debil.!"
- Przepraszam na chwilę.- wstałam od stołu i odeszłam kawałek, po czym odebrałam.
- Halo.?
- Część. To ja.
- Wiem Harry. Głupia nie jestem. Wyświetliłeś mi się. Co się stało.?
- Możemy nasz jutrzejszy wyjazd przełożyć na wcześniejszą godzinę.?- spytał niepewnie.
- Jasne  nie ma sprawy. Ale czemu.?
- Bo mam wieczorem tak jakby..yyy
- Randkę.?
- Właśnie. Dobra to ja lecę. Trzymaj się. Nara.-rozłączyłam się.
 Wróciłam do stolika i postanowiłam się zbierać. Siedząc tak z tym chłopakiem czułam się, jakbym zdradzała Nialla.
- Miło było, ale już muszę iść. Pa.- wzięłam psa i chciałam odejść.
- Czekaj.- zatrzymał mnie Logan.- Może gdzieś razem wyskoczymy.? Kiedyś.?
- Byłoby fajnie..... ale nie dzięki. Jesteś miły, ale nie w moim typie. A poza tym mam chłopaka. Cześć.- wyminęłam go i ruszyłam przez park do domu. Gdy weszłam poczułam zapach czegoś spalonego. Pobiegłam od razu do kuchni. Zastałam tam całego brudnego Horana. Podeszłam do niego powoli ogarniając wzrokiem całe pomieszczenie.
- Co tu się dzieje.?- spytałam, a Niall się wzdrygnął wystraszony.
- No.. próbowałem tosty zrobić...- potarł w zdenerwowaniu kark.
- To y umiesz gotować.?- byłam zdziwiona.
- No.. Yyyy.. Umiem robić kanapki i wkładać je do tostera.- wyszczerzył się. Przytuliłam go i zabrałam mu tosta.- Ejj.. To moje.
- Już nie. - wystawiłam do niego język i poszłam do salonu. Włączyłam 4funtv i akurat zaczął się nowy teledysk Big Time Rush " Windows down". Patrzyłam na tych chłopaków.
- Ten jeden wygląda jak ten co go...... Osz ty w morde.!!- wrzasnęłam gdy mnie oświeciło.
- O co kaman.?- przyszedł Niall.
- Dałam dziś kosza Loganowi z Big Time Rush.- wyjaśniłam.
- Co.???!!
- O już. Nie gorączkuj się. Powiedziałam mu, że mam chłopaka.- uspokoiłam go.
- To ja rozumiem.- uśmiechnął się i mnie pocałował. - Oglądamy coś.?
- Okey. Co powiesz na " Asterix i Obelix: Misja Kleopatra".?
- Włączaj.
 Rozsiedliśmy się i do późna oglądaliśmy film. Około 1 blondyn poszedł, a ja udałam się do łóżka. Miałam nadzieję, że przyśni mi się Niall. I miałam rację. <3
________________________________________________________________________

 Sorry, że tak późno dodaję, ale nie miałam weny. ;( Jak chcecie, żeby coś zmienić to piszcie. Tylko szczerze.!! ;D

                                                      7 komentarzy= next










piątek, 7 grudnia 2012

16. Gramy w butelkę.?

- Harry.!! To boli.!!- wrzeszczałam.
- Będzie boleć jeszcze bardziej.- odezwał się szatyn.
- Nie pchaj tak tymi biodrami.!
- Ostrzegam, teraz to cię dopiero zaboli.!- krzyknął loczek i mocniej pchnął. Upadłam i uderzyłam głową w ścianę
- Auuuuaa.!- złapałam się za bolące miejsce.
- Nic ci nie jest.?- Harry wszedł wreszcie do pokoju, w którym się przed nim ukrywałam i klęknął przy mnie.
- Chyba nie...- powoli się podnosiłam.- Ale musiałeś aż tak mocno cisnąć te drzwi.?!- wstałam i się zatoczyłam. Na szczęście Hazza miał refleks i mnie złapał.
- Wszystko w porządku.?- zmartwił się.
- Tak. Tylko trochę kręci mi się w głowie.
- Może na chwilę usiądziesz.?
 Pomógł mi dojść do sofy, a sam usiadł na fotelu i przypatrywał mi się ze skupieniem. Robił przy tym taką minę, że ledwo powstrzymywałam się od śmiechu. W końcu wybuchłam i zaczęłam sie tarzać po podłodze. Na dźwięk mojego śmiechu wszyscy zbiegli się do salonu. Gdy Zayn zobaczył mnie na podłodze zaczął się śmiać, za nim Louis, Liam, Alex, Niall, Mel i Matt. Tylko Harry siedział spokojnie i patrzył na nas jak na wariatów.
- Powie mi ktoś z czego ona się śmieje.?- spytał loczek.
- Bo...ty ..hahahahha.. ta mina....hahahahhhaa.- próbowałam odpowiedzieć.
- Aa.. To ja już chyba wiem o co chodzi..- przemówił Louis. Wszyscy na niego spojrzeli, a on zwrócił się do mnie.- Harry się skupiał i zrobił tą swoją minę.?- pokiwałam głową, a Lou znowu się zaśmiał.
  Po 10 minutach wszyscy byli już ogarnięci. Siedzieliśmy w salonie i się nudziliśmy.
- Gramy w butelkę.?- wyskoczyła Alex.
 Wszyscy się zgodzili, więc poszłam do kuchnie po pustą flaszkę i usiedliśmy w okręgu na podłodze. Pierwszy kręcił Zayn. Czyli wiadomo było, że zada coś głupiego. Wypadło na Matta
- Pytanie czy zadanie.?
- Pytanie..
- Kiedy ostatnio ruchałeś się z Mel.?- spytał prosto z mostu Zayn. Melanie zrobiła się cała czerwona.
- No....Yyy.. Dziś w nocy..- powiedział speszony Matt.
- Uuuuuuuuuu.!!!!
 Następnie kręcił Donavan. Trafił na Nialla.
- Zadanie.- oświadczył blondyn.
- Hmmmmmmmmmmm,,, Okey, już wiem. Zliż nutelle z języka Niny.
- Co.?! Przecież ja nie mam nutelli na języku..- wtrąciłam się.
- To zaraz ją będziesz miała.- szybko pobiegł do kuchni i wrócił z ogromnym słoikiem czekolady.
- No, Niall, do dzieła.-rzekł Matt, gdy już mnie umazał. Horan przybliżył się do mnie i bez zastanowienia zaczął lizać mój język. Po kilku sekundach nie było na nim anie grama słodyczy. Żałuję, że to trwało tak krótko, bo to było przyjemne jak cholera. Kręcił Niall i wylosował Alex.
- Pytanie czy zadanie.?
- Zadanie.?- powiedziała niepewnie ruda.
- A więc.... Przeliż się z Liamem.- wypalił niebieskooki.
- Alee..
- No już. Zero dyskusji.
 Dziewczyna cała zarumieniona, spojrzała na Liama. Widać było, że się denerwuje. Na początku ledwie się dotknęłi ustami, ale po chwili już się miziali na całego. Z kilometra było czuć ich miłość. Tak. Wiedziałam, że Alex kocha się w Liamie, ale nie przypuszczałam że Payne to odwzajemnia.
- Dobra. W takim tempie to będziecie musieli zaraz skorzystać, z któregoś pokoju.- zaśmiał się Louis. Nasza parka oderwała się od siebie i zdyszani patrzyli sobie w oczy. Kręciła Alex. Wypadło na Hazzę.
- Zadaniee..
- Dlaczego nie pytanie.?- była zawiedziona.
- Żebyś się pytała..
- Okey. No to odpowiedz mi na pytanie.- wystawiła mu język.
- Nie ma..- Harold udawał obrażonego.
- Jest, jest.! A więc, która z dziewczyn tu obecnych pociąga cię fizycznie najbardziej.?
- Chciałabyś wiedzieć, co.? - wyszczerzył się loczek.- Nina..
- Co.?- zwróciłam się do niego.
- Nic. Chodziło mi o to że najbardziej pociągasz mnie ty.
- Ahaa.. Dobrze wiedzieć.- rzekłam i popatrzyłam ukradkiem na Nialla. Widać było że ciężko to znosi.- Czyli kto kręci.?- przerwałam niezręczną ciszę.
  Styles zakręcił i na nie szczęście padło na mnie.
- Pytanie..
- Co ci się najbardziej podoba w każdym z nas.?
- W sensie z zespołu.?- pokiwał twierdząco głową.- No dobra. To c'mon c'mon. Ustawiać się w rządku. Ale już.
   Chłopcy posłusznie stanęli. Podeszłam do każdego z osobna.
- Liam. Brzuch.
- Zayn. Tatuaże i włosy.
- Louis...- obeszłam go naokoło o zatrzymałam się z tyłu. Patrzyłam przez chwilą na jego pośladki, po czym go szczypnęłam. Zaskoczony chłopak podskoczył.- Oj, Lou. Gdyby karano za poziom seksowności, siedziałbyś dożywocie.
- Harry. Hmm. Dołeczki i loczki.
- Niall. Oczy, włosy, uśmiech, akcent..- zaczęłam wymieniać.
- Dobra, wiemy. Cały jest cudowny. Nudzi mi się.. Co robimy.?- przerwał mi Matt.
- Co wy na to, żebyśmy pograli w piłkę.?- zaproponowała Alex.
 Chłopcy szybko wybiegli na dwór i zaczęli się dzielić na drużyny. Razem z dziewczynami usiadłyśmy na trawie i przyglądałyśmy się ich wyczynom. Po chwili przybiegł do nas Rocker, więc zaczęłyśmy się z nim bawić. Około 17 nasi piłkarze się zmęczyli. Podeszli do nas i padli na twarze. Dosłownie.
- Oglądamy coś.?- przemówił Harry.
- Głodny jestem.!!!!!!- wydzierał się Horan.
- To zamówimy pizzę..- powiedziałam do blondyna i położyłam rękę na jego ręce. Spletliśmy palce. Niebieskooki patrzył mi w oczy, a ja się rozpływałam.
- Horror.!- wydarł się Lou, co przerwało naszą wymianę spojrzeń.
- Okey.. To ja idę zamówić jedzenie, a wy wybierzcie film.- wstałam i skierowałam się do kuchni. Reszta pobiegła do salonu i biła się o pilot.
  Zamówiłam cztery wielkie pizze. Właśnie skończyłam rozmowę, gdy ktoś mnie objął od tyłu.
 Wstrzymałam oddech, a ten "ktoś' obrócił mnie twarzą do siebie.
- Co jest.?- spytałam.
- Stęskniłem się..
- Awwwww. Bejbe.. Słodki jesteś.
- Ty jesteś słodsza.- przyparł mnie do blatu i wpił się w moje usta. Nagle ktoś wpadł do kuchni. Szybko oderwałam się od Nialla i udawałam, że wyciągam coś z szafki.
- Uuuu. A co tu się dzieje.?- zapytał Malik.
- Yyyy. Nic.?- odpowiedział mu Horan.
- To wy razem ten tego..?- mulat był zdziwiony.
- No, ale nie mów reszcie. Proszę.- podeszłam do niego.
- Jasne. .Ale kiedyś i tak się dowiedzą.. A tak w ogóle to gratuluje.- przytulił mnie.- Powodzenia z tym żarłokiem.
- No foch..- odezwał się Niall.
- Stary. Nie obrażaj się. Musiałem ją uprzedzić. Chodź tu do nas.- Zayn przyciągnął do nas Horana i też go objął.
- Co.?! Grupowy misiek.?! I to beze mnie.?! Hańba wam.! Tulimyyyyyy.!!!- Harold rzucił się na nas w wyniku czego się przewróciliśmy. W końcu się pozbieraliśmy, przywieźli pizzę i zasiedliśmy w salonie. Zayn, Liam i Alex usiedli na sofie, Mel z Mattem na fotelu, Lou na drugim, a ja między Niallem a Harrym. Przez połowę filmu każdy z nich próbował mnie objąć i przyciągnąć do siebie. Nie wytrzymałam, wstałam zrzucając ręce ich obu i usiadłam Tomlinsonowi na kolanach.
- Mogę nie.?
- Jasne, ale dlaczemu.?- chłopak był zdziwiony.
- Bo to są debile i, że tak powiem, lekko się wkurzyłam.- powiedziałam.
    Louis nie pytał o nic więcej i tylko poprawił mnie sobie na kolanach. Niall i Hazza dziwnie się na nas patrzyli. Razem z Louisem śmialiśmy się z filmu, gdy reszta sikała w majty. Po jakimś czasie znudził mi się, więc poprosiłam Lou, żeby zrobił mi warkoczyki. Ten zaczął mi wymieniać różne rodzaje, a ja po prostu face palm. Okazało się, że umie tyle rodzajów warkoczy, ponieważ ma młodsze siostry i zawsze im robił. To słodkie.. Usiadłam na podłodze i  oparłam się o sexy nogi Tomlinsona, a ten zaczął swoją pracę. Jednak nie zdążył skończyć, bo po chwili już spałam na jego kolanach.

_________________________________________________________________________________
 Nie wiem jak wam ale mnie się podoba.! Proszę o komentarze. I mówcie jeśli coś wam się nie podoba.  :)

6 komentarzy= next


http://25.media.tumblr.com/tumblr_meexk1gvo21r6mi16o1_250.gif
http://25.media.tumblr.com/tumblr_meexk1gvo21r6mi16o2_250.gif
http://25.media.tumblr.com/tumblr_meexk1gvo21r6mi16o3_r1_250.gif
http://24.media.tumblr.com/tumblr_meexk1gvo21r6mi16o4_250.gif



wtorek, 4 grudnia 2012

15. Wielkie dzięki..

                                          **********Niall***********

 Wcześnie się obudziłem. Obok mnie leżała Nina, która wtulała się we mnie jak małpka. Słodko wygląda jak śpi. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Leżałem tak i przypatrywałem się jej.Nagle zaczął dzwonić jej budzik.
- Mogłem się domyślić.- szepnąłem i uśmiechnąłem się, gdy poleciała piosenka " One Time". Zacząłem ją śpiewać i na refrenie moja dziewczyna uśmiechnęła się, ale nie otworzyła oczu.

Your my One Love.
My one heart.
My one life for sure.
Let me tell you one time girl I love,girl I love you 
I'm a tell you one time girl I love,girl I love you
And I'm a be your one guy.
You'll be my #1 girl always makin time for you.
I'm a tell you one time girl I love,girl I love you
I'm a tell you one time girl I love,girl I love you


Po tych słowach pocałowałem ją. Zawsze gdy to robię to czuję jak prąd przechodzi przez moje ciało. Ona tak bardzo na mnie działa. Emocje wzięły górę i już po chwili leżałem na szatynce. Cały czas się całowaliśmy. Nasze oddechy stały się nierówne. Zszedłem z pocałunkami na jej szyję. Błądziłem rękami po jej ciele, aż w końcu zatrzymałem je na brzuchu. Powoli podciągałem jej koszulkę, która po chwili leżała gdzieś na podłodze. Wróciłem do jej ust, ale ona mnie pchnęła na plecy, usiadła na mnie okrakiem i mnie pocałowała. Jej opadające włosy strasznie mnie łaskotały.Niestety nasz moment przerwało pukanie do drzwi. Nina zdążyła nasz przykryć, a po sekundzie do pokoju weszła Melanie.
Nina, przysz...- przerwała gdy mnie zobaczyła. Pokiwała głową ze zrozumieniem.- Nareszcie.. Czyli rozumiem, że wam przerwałam..
- Ale co.?- Nina udawała że nie wie o co chodzi.
  Jej przyjaciółka wskazała na części naszej garderoby ( bo zdążyliśmy ściągnąć nie tylko jej koszulkę ^^) na podłodze i się zaśmiała.
- Nie przerywajcie sobie. Chciałam tylko powiedzieć, że chłopcy przyszli. Ale spokojnie sobie dokończcie, bo potem tacy podnieceni będziecie łazić, a ja tego oglądać nie chcę. Więc wygonię chłopców do ogrodu i powiem, że dopiero się obudziłaś.
- Dzięki.! Kocham Cię.!- krzyknęła Nins.
- Ta, ta.! Ja cię też.!- Mel zostawiła nas samych.
- Na czym to my...- nachyliłem się do niej, ale ta się odsunęła.
- Myślisz, że to dobry pomysł.? Twoi przyjaciele są na dole.- powiedziała niepewnie.
- Pieprzyć to..!- pocałowałem ją.
- Okey. To ty to pieprz, a ja pójdę się umyć.- dała mi szybkiego buziaka, wyskoczyła z łóżka i wyszła z pokoju. Wstałem, ubrałem się i czekałam na dziewczynę. Po 10 minutach wróciła ubrana. Od razu podszedłem do niej i ją przytuliłem.
- Ślicznie wyglądasz.- szepnąłem do jej ucha.
- Dziękuję. Ty też niczego sobie.- zarumieniła się.
- To co.? Idziemy./
- Jasne... Ale mam prośbę.. Nie mówmy na razie reszcie, że jesteśmy razem. Zobaczmy najpierw jak to się potoczy.
- To my jesteśmy razem.?- zaśmiałem się.
- Nie chcesz to nie.!- chciała odejść, ale ją przytrzymałem.
- Ej.! Żartowałem. Nic im nie powiem. Obiecuję.- uśmiechnąłem się i dałem jej buziaka w policzek. Ale wewnątrz byłem trochę zły i smutny. " Czyżby nie była pewna co do mnie czuje.?"
 Ramię w ramię zeszliśmy do ogrodu. Byli tam chłopcy, Mel, Matt i Alex, która bardzo zbliżyła się do Liama, ciągle ze sobą rozmawiali, przytulali się itp. Chyba wkrótce będziemy mieć nową parę.
 Kiedy Mel zauważyła, że przyszliśmy szybko do mnie podeszła.
- Wielkie dzięki Mel..- powiedziałem z sarkazmem.
- Upsss.. Sorry.. Nie wyszło, co.?- pokręciłem przecząco głową.- Ej, coś ty takie smutny.?- spytała.
- Bo Nina nie chce nikomu mówić o tym, że jesteśmy razem.
- Czemu.?
- Powiedziała,że najpierw musimy zobaczyć jak to się potoczy.- rzekłem smutno.- Ja myślę, że ona tak do końca mnie nie kocha.
- A czego ty się spodziewasz.?- Mel była zdziwiona.- Że po trzech tygodniach znajomości będzie w tobie zakochana po uszy.? To trochę krótko, nie sądzisz.?
- Nie.! Ja od początku wiedziałem, że to ta jedyna.
- I dlatego wiem, że jej nie skrzywdzisz.- uśmiechnęłam się do mnie.- Ale ja znam swoją przyjaciółkę i wiem, że to ona może skrzywdzić ciebie. Nawet niechcący. Nie jesteś jedyną osobą, do której ma jakieś ciepłe uczucia. Nie zmienisz tego. Po prostu ciesz się chwilą i pozwól jej samej zdecydować. Nie rób głupstw, tylko utwierdź ją w tym, że to tobie może ufać i że to ciebie kocha mocniej,
- Dlaczego mi to mówisz.? Nie  łamiesz jakiejś zasady najlepszych przyjaciółek czy coś.?- spojrzałem na nią.
- Bo chcę żeby była wreszcie szczęśliwa i myślę że od ciebie to szczęście otrzyma. Ale jeśli nie to daj jej odejść. Ona już wystarczająco nacierpiała się przez chłopaków.- przytuliła mnie i poszła do swojego narzeczonego.
 Stałem przy drzewie i obserwowałem Ninę, która rozmawiała z Harrym i oboje się śmiali.
 Mam niezłą konkurencję, pomyślałem i przysiadłem się do Louisa.

___________________________________________________________________________________
Wiem, wiem.. Nic nie mówcie koszmarek.. Szybko postaram się dodać następny...

5 komentarzy= next


Zboczuchy.!! Prawie jak ja.. ;D